Problemy w Babienicy – trener Daniel Wojtasz rezygnuje

Bardzo poważnie wygląda sytuacja Orła Babienica/Psary. Jest już tak źle, że odejść zdecydował się nawet związany mocno z klubem Daniel Wojtasz. – Nie chcę być tym, który spuści Orła – tłumaczy.

– Zaraz po zakończeniu sezonu mam rozmawiać z prezesem Więckiem. Jeśli usłyszę wtedy od niego, że chce budować silną III-ligową ekipę, to na pewno zostanę – mówił w końcówce czerwca w rozmowie z naszym portalem Daniel Wojtasz. I rzeczywiście, do rozmowy doszło, tyle że jej efekty są opłakane. Młody szkoleniowiec żegna się z klubem. – Mieliśmy z prezesem inne wizje budowy zespołu – stwierdza. Oznacza to tyle, że Orzeł ma pokazać się w nowym sezonie w znacznie osłabionym składzie. Takim, który postawi go w roli kandydata do spadku…

– A ja nie chcę być tą osobą, która go spuści – zaznacza Wojtasz. Gorzej, że nie ma wcale pewności, czy III-ligowiec w ogóle przystąpi do sezonu! – Powiem tak: szanse na przystąpienie klubu do rozgrywek oceniam na 60 procent. I to tylko dlatego, że mam do Orła ogromny sentyment. Spędziłem tu przecież pięć świetnych lat – podkreśla 28-latek.

Dlatego z Orłem trudno mu się rozstawać. – Szkoda mi tej drużyny. Chłopcy mają umiejętności. Wkładali w swoje obowiązki mnóstwo zdrowia… Ośmiu z nich już odeszło. W ich ślady pójdą kolejni i nie ma im się co dziwić. Sami widzą, jaka jest sytuacja – mówi Wojtasz, który przekonuje, że to wszystko wcale nie musiało się tak skończyć. – Niestety, władze klubu przespały okres po zakończeniu sezonu. Można było wtedy siąść do rozmów i coś poradzić, ale tego nie zrobiono. Dziś wymaga się natomiast od trenera takich samych rzeczy jak w poprzednich rozgrywkach, chociaż realia są już zupełnie inne – wzdycha zdolny szkoleniowiec.

źródło: www.sportslaski.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *