Oto co po zakończeniu spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn a także pikarze obydwu zespołów.
Janusz Kudyba (trener ASPN Miedzi Legnica): Myślę, że to był dosyć ciekawy mecz. Zarówno z jednej jak i z drugiej strony było sporo sytuacji. Uważam, że druga polowa była troszeczkę lepsza od pierwszej. My straciliśmy bramki po błędach, jeżeli chodzi o ustawienie. Pierwsza bramka to dekoncentracja moich obrońców w polu karnym. Tak się Oni nie mogą zachowywać. Drugi gol padł po trzydziestometrowym podaniu do Zachary. My mieliśmy dwa stałe fragmenty gry i strzeliliśmy dwa gole. Myślę, że gdyby Paweł Kowal wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, to ten wynik mógłby inaczej wyglądać. Niemniej jednak dwa razy musieliśmy gonić wynik i udawało nam się remisować. Myślę, że gdybyśmy byli troszeczkę lepiej skuteczniejsi to udałoby nam się tutaj zdobyć trzy punkty.
Tutaj w Rakowie jest zdecydowanie młody zespół i grają fajną piłkę. Myślę, że jeszcze w przyszłości zabiorą punkty nie jednemu faworytowi.
Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa): Myślę, że patrząc na przebieg spotkania i to, że straciliśmy bramkę na pięć minut przed końcem można gdybać co było gdy byśmy nie stracili tej bramki. Patrząc na przebieg spotkania i to jakie sytuacje stworzyła drużyna Miedzi to uważam, że wynik jest sprawiedliwy. Szkoda może troszeczkę tej okazji, kiedy prowadziliśmy (2:1), kiedy po podaniu Gajosa, fajnie zachował się Zachara kiedy trafił w nogi bramkarza. Myślę, że wtedy gdybyśmy prowadzili (3:1), może dalibyśmy radę dowieźć zwycięstwo do końca. Ale tak jest w piłce nożnej, Miedź miała swoje sytuacje i też nie wykorzystała. Na pewno jest to dla nas ważny punkt, który dopisujemy sobie w tabeli. Ja dziękuję chłopakom za zaangażowanie i za walkę. Mamy kolejne doświadczenie. Szkoda, że te dwie bramki, które straciliśmy były po stałych fragmentach gry, ale co zrobić takie gole też padają.
Marcin Garuch (zawodnik ASPN Miedzi Legnica):
Jakbyś ocenił dzisiejsze spotkanie ?
– Na pewno wynik nas trochę nie zadowala. Tutaj przyjechaliśmy po zwycięstwo. Z przebiegu gry, w pierwszej połowie to Raków był od nas lepszy. My prezentowaliśmy się słabiej od naszych przeciwników. W drugiej połowie gra zaczęła się nam układać i strzeliliśmy bramkę na (1:1). Niestety później głupio straciliśmy gola na (2:1) ale podnieśliśmy się i udało nam się strzelić bramkę na (2:2). Myślę, że powinniśmy to spotkanie wygrać bo w końcówce meczu mieliśmy parę dogodnych sytuacji. Raków przecież grał w dziesiątkę. Szkoda, że się nie udało ale na pewno cieszy punkt, który wywalczyliśmy przegrywając dwa razy w tym spotkaniu.
Z wysokości trybun można było zauważyć, że jesteście bardzo dobrze poukładanym zespołem i dosyć groźnym
– Na pewno ten sezon pokazuje, że jesteśmy o wiele bardziej poukładanym zespołem i bardziej groźnym dla przeciwnika, niż bywało to w latach poprzednich, gdzie walczyliśmy o utrzymanie. W tym sezonie staramy się grać z każdym jak równy z równym i z każdym walczyć o trzy punkty.
Czy pomaga wam w tym osoba trenera Janusza Kudyby, w przeszłości znakomitego napastnika i króla strzelców drugiej ligi?
-Na pewno bardzo ważną rolę odgrywa przy tak młodych zawodnikach jacy są u nas w składzie. Wiadomo, że taki mentor jest nam potrzebny. Dzięki temu zespół zdobywa coraz szybciej to doświadczenie i coraz lepiej zachowuje się na boisku.
Matuesz Kos (bramkarz Rakowa Częstochowa):
Jakbyś ocenił dzisiejsze spotkanie
-Na pewno szkoda straconych trzech punktów, bo byliśmy bardzo blisko aby wygrać to spotkanie. Szkoda też tego karnego, bo chciałem to inaczej rozwiązać ale sędzia gwizdnął i był faul Stało się to tak niefortunnie.
Jak to wszystko wyglądało przy drugiej bramce dla Miedzi, byłeś chyba troszeczkę zastawiony murem ?
– Piłka odbiła się od nogi jednego z zawodników Rakowa. Mnie bardzo zmyliła i ciężko było ją wybronić.
Rozmawiał: Przemysław Pindor.