Pod taki hasłem zapowiadany jest niedzielny mecz Włókniarza Częstochowa z Polonią Bydgoszcz. I nie ma w nim cienia przesady! Jutrzejsze spotkanie będzie jednym z najważniejszych dla naszej drużyny w ostatnich latach. Może nawet ważniejsze od pojedynków, które decydowały o medalach. Będzie, o ile pogoda nie stanie na przeszkodzie w jego rozegraniu.
Sprawa jest o tyle bardziej skomplikowana, że rozegranie meczu jest niezależne tylko od pogody w Częstochowie, ale też od warunków atmosferycznych w oddalonym o blisko 800 kilometrów chorwackim Gorican. Jeśli bowiem nie uda się tam dziś rozegrać kolejnej rundy z cyklu Grand Prix, zostanie ona przełożona na dzień następny, co spowoduje uruchomienie losowo-pogodowego łańcuszka, który odwoła mecze w polskich ligach.
A stawka meczu w naszym mieście jest olbrzymia. Przegrany tego dwumeczu ( spotkanie rewanżowe za tydzień w Bydgoszczy) automatycznie spada do pierwszej ligi, co może mieć bardzo przykre konsekwencje w wymiarze sportowym, organizacyjnym, marketingowym i wielu innych. Trzeba więc zrobić wszystko, aby do spotkania przygotować się perfekcyjnie. Niestety plany te torpeduje jeden z największych wrogów żużlowców – padający deszcz. Na jego skutek nie udało się wczoraj przeprowadzić treningu, pod olbrzymim znakiem zapytania stoją również dzisiejsze próbne kółka. Problemów jest zresztą niestety dużo więcej, ten który najbardziej doskwiera speedway’owi w naszym mieście to zaległości wobec zawodników. Miejmy nadzieję, że żaden z jeźdźców nie zastrajkuje w tak ważnym momencie i będziemy mogli pojechać w najsilniejszym składzie…
Poważnie osłabieni będą za to na pewno nasi goście. Na skutek kolizji z Tomaszem Gollobem w ostatnim Grand Prix w szwedzkiej Malilli przedwcześnie sezon zakończyć musiał lider Polonii – Emil Sajfutdinow. Nie ma co ukrywać, że to osłabienie mocno zwiększa szanse włókniarzy na końcowy triumf. Pozostali żużlowcy z Gryfem na plastronie spisywali się w minionym tygodniu w kratkę. Dobre występy w szwedzkiej Elitserien zaliczyli Szwedzi: Andreas Jonsson zdobył 12 punktów dla Dackarny, gdzie jest kolegą Rune Holty i Petera Karlssona ( odpowiednio 14+1 oraz 6+3 w tym samym meczu), natomiast Antonio Lindbaeck wspólnie z naszym Jonasem Davidssonem poprowadzili do zwycięstwa Piraternę Motala. Właśnie Ci dwaj jeźdźcy byli najlepszymi zawodnikami swojej drużyny zapisując przy swoich nazwiskach identyczną zdobycz punktową: 10 plus jeden bonus. Robert Kościecha, który w Szwecji również punktuje dla Motali wywalczył 6 punktów. Dosyć słaby występ zaliczył również Grzegorz Walasek, przy którego nazwisku zapisano 5 oczek plus bonus. W piątek awans w rosyjskim Bałakowie do finału Indywidualnych mistrzostw Europy wywalczył Denis Gizatulin, ale tam obsada była dość słaba dlatego trudno wyprorokować w jakiej formie znajduje się bydgoski Rosjanin.
Samo zwycięstwo może w niedzielę nie wystarczyć, aby mieć nadzieję na utrzymanie trzeba wypracować sobie kilkunastopunktową zaliczkę przed spotkaniem rewanżowym. Aby tak się stało wszystkie ogniwa naszego zespołu muszą stanąć na wysokości zadania. Języczkiem uwagi może być postawa naszej drugiej linii w postaci Rafała Szombierskiego, Sławomira Drabika i Borysa Miturskiego. Miejmy nadzieję, że w końcu spełni się życzenie trenera Krzystyniaka i „będzie taki ambaras, że się wszystkim będzie chciało naraz”. To przesłanie do serca powinni sobie wziąć również częstochowscy fani żużla. Wysoką frekwencją i głośnym dopingiem powinni pokazać, że jest dla kogo bronić Częstochowy. Częstochowy żużlowej w ekstraligowym wydaniu. Początek spotkania na Arenie o godzinie 18:00.
Awizowane składy:
Polonia Bydgoszcz
1. Grzegorz Walasek
2. Robert Kościecha
3. Antonio Lindback
4. Denis Gizatulin
5. Andreas Jonsson
6. Szymon Woźniak
Włókniarz Częstochowa
9. Peter Karlsson
10. Sławomir Drabik
11. Jonas Davidsson
12. Rafał Szombierski
13. Rune Holta
14. Borys Miturski
Sędziuje Piotr Lis z Lublina