Powiało lekkim optymizmem – Polonia Bydgoszcz – Włókniarz Częstochowa 51-39

Kiedy okazało się, że do ostatniego spotkania rundy zasadniczej w Bydgoszczy z Polonią Włókniarz przystąpi bez swojego lidera Rune Holty, a gospodarze z powracającym po kontuzji Emilem Sajfutdinowem można było spodziewać się pogromu. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Częstochowianie pojechali bardzo dobrze i pokazali, że nie pogodzili się jeszcze ze spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Gospodarze przygotowali na ten mecz nawierzchnię inną, niż to zazwyczaj miało miejsce w mieście nad Brdą. Na lekko przyczepnym torze nasi zawodnicy czuli się bardzo dobrze i do końca nawiązywali wyrównaną walkę.

Wyścig młodzieżowy oddaliśmy w zasadzie bez walki, jednak już na bieg kolejny przełożenia zmienił Tai Woffinden ( zastępował w tej gonitwie Petera Karlssona, który na skutek korków drogowych spóźnił się na początek spotkania), wygrał start z pola drugiego, założył się na Lindbaecka i pewnie dowiózł 3 punkty do mety. Po małej Gizatulina wyprzedził Bridger i częstochowianie mogli się cieszyć z wygranej 4-2. Takim samym rezultatem zakończył się bieg trzeci. Atomowym startem popisał się w nim Jonas Davidsson pokonując Grzegorza Walaska, a punkt „na trupie” udało się przywieźć Sławkowi Drabikowi, ponieważ problemy z gaźnikiem miał Robert Kościecha. W gonitwie numer cztery Andreas Jonsson źle policzył okrążenia, przez co podarował 2 punkty Rafałowi Szombierskiemu.

W drugiej serii startów wszystkie wyścigi zakończyły się remisowo. Przyniosła ona między innymi kolejne problemy z gaźnikiem Kościechy, który bardzo rozzłościł się na swój sprzęt oraz kolejny perfekcyjny start Davidssona, który w pokonanym polu zostawił nawet super mocną parę Polonii: Jonsson-Sajfutdinow. Po siedmiu biegach wynik spotkania brzmiał 22-20 dla gospodarzy.

W gonitwie ósmej żużlowcy z Gryfem na plastronie wygrali 5-1, ale riposta włókniarzy była natychmiastowa! W wyścigu ósmym podwójne zwycięstwo do mety przywozi para Davidsson-Drabik, który skutecznie bronił się przed atakami Lindbaecka. Bieg następny to z kolei odpowiedź miejscowych. Wynik wciąż wyglądał bardzo dobrze, częstochowianie przegrywali tylko 27-33.

Za najładniejszy wyścig dnia można uznać gonitwę dwunastą. Zawodnicy tasowali się niemal przez cztery okrążenia, o zwycięstwo pasjonującą walkę stoczyli Sajfutdinow z Woffindenem, natomiast o jeden punkt do końca drżał Karlsson naciskany przez Walaska. Bieg kolejny to ucieczka Drabika, którego do samej kreski atakował Lindbaeck. N nasze szczęście „Slammer” dowiózł zwycięstwo do mety. Przed biegami nominowanymi wynik brzmiał 43-35.

Tuż po starcie do pierwszego z wyścigów nominowanych wydawało się, że Włókniarz wyjdzie na 5-1. Karlsson pewnei pomknął do przodu, niestety na rywali nie udało się założyć „Szuminie”, który na dystansie uległ nawet młodziutkiemu Szymonowi Woźniakowi. W ostatnim biegu Jonsson z Walaskiem przypieczętowali wygraną swojej drużyny pokonując 5-1 parę Davidsson-Woffinden. Jednak przed spotkaniem spodziewali się pewnie o wiele łatwiejszej przeprawy. Paradoksalnie to pokonani powinni się bardziej cieszyć po tym meczu, ponieważ swoją ambitną postawa udowodnili, że w starciu o utrzymanie nie stoją na straconej pozycji. Trzeba tylko spłacić zobowiązania względem Rune Holty…

Po zawodach powiedzieli:

Jan Krzystyniak ( trener Włókniarza): Był to mecz w zasadzie o nic, było wiadomo, że tym dwóm drużynom przyjdzie walczyć o utrzymanie w Ekstralidze. Jechaliśmy do Bydgoszczy rozeznać teren przed tymi decydującymi starciami. Zastaliśmy warunki torowe całkowicie odmienne, od tych które zazwyczaj panowały na torze Polonii i nie sprawiały nam one trudności. Nie wiem jaka będzie nawierzchnia podczas meczów barażowych, ale myślę, że mamy szansę skutecznie powalczyć o utrzymanie. Rune Holta przygotowuje się do decydujących dla naszej drużyny meczów.

Jacek Woźniak: Cieszy powrót do drużyny Emila Sajfutdinowa, widać, że po kontuzji nie ma już śladu, czuje się on bardzo dobrze. Jeśli chodzi o cały zespół to niestety nie wszyscy pojechali równo, słabo pojechali Gizatulin i Kościecha. Jak powiedział trener Krzystyniak było to spotkanie praktycznie o nic.

Jonas Davidsson ( Włókniarz Częstochowa): Bardzo się cieszę, że mogłem ponownie wystartować na torze w Bydgoszczy. Przez wszystkie lata startów w Polonii ten tor nie pasował mi tak jak dzisiaj, zawsze był trochę za bardzo śliski, a dziś spasował mi idealnie. Nic mi niewiadomo na temat nieobecności Rune Holty.

Emil Sajfutdinow ( polonia Bydgoszcz): Przed meczem trenowałem na piątkowym treningu. Odczuwałem trochę bólu, kiedy wjeżdżałem w dziury. Ze swojego dorobku punktowego jestem bardzo zadowolony, chciałbym ustabilizować formę na takim poziomie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *