Krzysztof Kułak mimo zwycięstwa nad Danielem Dowdą nie jest zadowolony ze swojej postawy na gali KSW 14. – Nie popisałem się żadnymi technikami stójkowymi, które ostatnio szlifowałem – mówi Kułak.
Jestem z walki strasznie niezadowolony, nie popisałem się żadnymi technikami stójkowymi, które ostatnio szlifowałem. Całkowicie inaczej rozegrałbym tę walkę gdyby miała się odbyć jeszcze raz.
Na swoje usprawiedliwienie mogę podać trzy fakty. Zacząłem trenować za wcześnie, bo już 20 czerwca i maksimum formy nastąpiło dwa tygodnie za wcześnie i tak naprawdę byłem w spadkowej formie. Tydzień przed walka złapał mnie jakiś wirus i nadal jestem chory o czym wszyscy wiedzieli i wiedział nawet Daniel. No i trzecia rzecz to, że walczyłem za bardzo asekuracyjnie. Niestety stoczyć walkę to jedno a unieść całe to zamieszanie wokół niej to co drugie. Daniel nie miał nic do stracenia ja miałem wszystko.
Ja słynę z mocnej psychiki, ale medialność z jaką KSW pompowało nasz dawny konflikt, moje wyjście, czy inne spawy związane z walką były naprawdę męczące. Wyobrażasz sobie, że po tym wszystkim co mówiłem, jak się zachowywałem, jak wyszedłem do walki miałbym dać się zbić lub skończyć w pierwszej rundzie? Wtedy byłbym… drugim Najmanem, a tego nikt chyba nie chce!