Kolejny mecz kontrolny za nami. Tym razem sparingpartnerem była nieco uszczuplona zawodnikami grającymi we Włoszech na Mistrzostwach Świata drużyna Asseco Resovii Rzeszów. Częstochowianie nadal bez narzekającego na ból kolana Łukasza Wiśniewskiego pokonali zespół z Podkarpacia 3:2.
Obydwa zespoły grały w nieco okrojonych składach, ponieważ udostępniły kilku reprezentacjom swoich zawodników na rozpoczęte tego samego dnia mistrzostwa świata. W rzeszowskiej drużynie brakowało Mateja Cernica (Włochy), Georga Grozera (Niemcy), Ryan’a Millar’a (USA) oraz Krzysztofa Ignaczaka. Z Częstochowy do Włoch wyjechał natomiast Piotr Nowakowski. Z powodu kontuzji w ekipie z Rzeszowa zabrakło Tomasza Józefackiego oraz Mateusza Miki (kontuzję odniósł w Kraśniku, na siłowni). Do nieobecnych po stronie AZS-u, jednak nie z powodów reprezentacyjnych, zaliczyć należy Łukasza Wiśniewskiego oraz Radosława Kolanka.
Pierwsze cztery sety były do siebie bliźniaczo podobne. Do pierwszej przerwy technicznej gra była wyrównana, zaraz potem jedna z drużyn osiągała znaczną przewagę, której nie oddawała aż do końca seta. Pierwszy set padł łupem AZS-u 25:18 (8:6, 16:13). Akademicy udowodnili, że nawet grając tylko z jednym nominalnym środkowym, są w stanie wygrać z Resovią. Zapowiadał się trzysetowy pojedynek. Po zmianie stron pierwszy fragment następnego seta był bardzo wyrównany. Zawodnicy trenera Travicy, grając na wpół rezerwową szóstką, zaczęli w drugiej fazie seta mniej strzelać po autach i pewnie wygrali 25:19 (8:7, 16:13). Częstochowianie, w nieco zmienionym zestawieniu, odnieśli znów zwycięstwo na „szczęśliwej stronie”. Już w początkowej fazie seta narzucili swoje warunki i wygrali 25:20 (8:5, 16:10). Na zwycięską połówkę boiska wkroczyli w secie czwartym Rzeszowianie i grali o klasę lepiej od rywala. W pełni zasłużenie doprowadzili do tie-breaka po wyniku 25:17 (8:5, 16:9) w tym secie.
Po tym jak żadna z drużyn nie przemęczała się w ciągu czterech setów, siatkarzom zaczęło zależeć na zwycięstwie. Spotkały się dwie równorzędne ekipy, co świadczy o tym, że Częstochowa nie zbudowała jeszcze najwyższej formy na początek rozgrywek (wszak Rzeszów grał bez trzech gwiazd). Zwycięstwem AZS-u 18:16 (8:6) oraz w całym meczu 3:2, zakończyło się to dobre spotkanie.
Asseco Resovia Rzeszów – TYTAN AZS Częstochowa 2:3 (18:25, 25:19, 20:25, 25:17, 16:18)
Składy:
AZS:Drzyzga, Hrazdira, Sobala, Janeczek, Gradowski, Hebda, Dębiec (libero) oraz Oczko, Gierczyński, Murek
Resovia: Ilić, Grzyb, Buszek, Akhrem, Baranowicz, Kosok, Perłowski, Peszko, Długosz, Głód (libero)
źródło: hubertsznajder.wordpress.com