Po ciekawy meczu, w którym wynik w drugiej połowie zmieniał się z minuty na minutę nasi zawodnicy ulegli drugiej drużynie AZS AWF Warszawa 19:26.
Mecz, który rozpoczął się dokładnie o tej samej porze co pojedynek Polaków z Czechami rozgrywany tego samego dnia w Pradze, przebiegał w doskonałych warunkach atmosferycznych, przy świecącym słońcu i dobrej do gry niezbyt wysokiej temperaturze powietrza. W tych warunkach obie drużyny starały się dużo grać ręką i wykorzystywać formacje tyłów.
Początek meczu to przewaga gospodarzy, którzy przebywali z piłką na połowie częstochowian. W tym okresie meczu ich ataki okazały się jednak nieskuteczne, głównie ze względu na błędy indywidualne i dobrą obronę naszej drużyny. Wyprowadzenie gry z własnej połowy udało się naszym zawodnikom po świetnej akcji formacji ataku i kontrze, która z pola 22 metrów pozwoliła przejść w pobliże pola punktowego zawodników AZS AWF Warszawa. Tam, po kilku przegrupowaniach piłka znów trafiła do tyłów, a podanie na kontakcie od Macieja Gnycha wykorzystał Radosław Rokosz wyprowadzając Rugby Club Częstochowa na prowadzenie 5:0. Po chwili prowadzenie skutecznym podwyższeniem zwiększył Daniel Królak. Dalsza część pierwszej połowy to naprzemienne ataki obu drużyn. Gospodarze kilkakrotnie próbowali sprytnych zagrań nogą, które dobrze zabezpieczali nasz obrońca wraz z dwójką skrzydłowych i w odpowiedzi kontrowali przeciwników. Po jednej z takich akcji bliski zdobycia punktów był Grzegorz Szkopiak, ale skuteczna szarża ostatniego zawodnika z Warszawy zamknęła mu drogę do pola punktowego. Wynik do przerwy ostatecznie nie uległ zmianie i wydawało się, że nasi zawodnicy są na dobrej drodze do zwycięstwa.
Druga odsłona meczu znów zaczęła się od lepszej gry gospodarzy, którzy przeważali i konstruowali coraz groźniejsze akcję. Nie bez znaczenia były także błędy indywidualne naszych zawodników, które wybijały drużynę z rytmu. Jeden z takich błędów (wypuszczenie piłki do przodu) odgwizdał sędzia, nie korzystając z możliwości przyznania tzw. „korzyści” gospodarzom, po czym… wobec ich zdecydowanych protestów pozwolił grać dalej. Trudno się dziwić, że w sytuacji gdy wszyscy dosłownie stanęli na boisku, a po chwili znów zaczęli się rozglądać za piłką, zawodnik gospodarzy, który podniósł ją wcześniej nie miał problemów ze zdobyciem przyłożenia. „Decyzji” sędziego nie ma sensu komentować, z kronikarskiego obowiązku wypada jednak o niej napisać. Niestety, jak się okazało jej efektem było nie tylko siedem punktów dla gospodarzy, ale także nerwy i „rozpalone głowy” naszych zawodników, którzy zdecydowanie szybciej powinni pogodzić się z zaistniałą sytuacją i skupić na grze. Niestety tak się nie stało i dosłownie kilka minut później kolejne przyłożenie zdobyli gospodarze odwracając sytuację na boisku o 180 stopni. Dopiero wtedy nasi zawodnicy zdali sobie sprawę, że sytuacja wymknęła im się z pod kontroli i znów rzucili się do ataku. Po wznowieniu gry kopem na „zamkniętą”, odzyskaniu piłki, i szybkim przegrupowaniu przyłożenie zdobył debiutujący na boiskach rugby Piotr Sosnowski! Skutecznie podwyższył Daniel Królak i w meczu znów był remis 14:14. W myśl zasady „cios za cios”, była to pora na odpowiedź gospodarzy, którzy przyłożenie zdobyli po związaniu maula 5 metrów od pola punktowego naszej drużyny. To jednak gospodarze, po odzyskaniu prowadzenia, poszli za ciosem i kilka minut później zdobyli kolejne przyłożenie po kardynalnym błędzie w obronie naszej drużyny, który jednemu z przeciwników umożliwił kilkudziesięciu metrowy rajd zakończony przyłożeniem. Po tej akcji wynik brzmiał 26:14 dla gospodarzy. Podobnie jak w ostatnim meczu z BBRC Łódź nasi zawodnicy walczyli jednak do końca i walka ta opłaciła się, bo w ostatniej akcji meczu, po indywidualnej akcji – krótkim przekopie piłki nad obroną warszawian – przyłożenie zdobył Mateusz Nowak ustalając wynik spotkania na 26:19.
Mecz z młodą drużyną AZS AWF Warszawa był kolejnym cennym sparingiem. Na boisku nie brakowało błędów w wykonaniu obu młodych ekip, które szkoleniowcom wskażą elementy wymagające poprawy. – Przed meczem, poza walką o zwycięstwo, wyznaczyliśmy sobie trzy sportowo-taktyczne cele i moje pierwsze wrażenie jest takie, że w dużej mierze udało nam się je zrealizować. Ostatecznie ocenimy to po analizę video, ale zawodnicy stopniowo zaczynają rozumieć nasz system gry i adaptują się do niego, nawet jeśli czasem zabraknie im technicznych środków do ich realizacji – powiedział na gorąco po meczu Mateusz Nowak. Poza czysto sportowymi korzyściami, mecz przyniósł także naszej drużynie ważną lekcję dotyczącą umiejętności godzenia się z decyzjami sędziego bez względu na ich słuszność. – To jest kolejna rzecz, której musimy się nauczyć w drodze do gry w 1 lidze – podsumował trener.
AZS AWF Warszawa – Rugby Club Częstochowa 26:19 (0:7)
RCC: Królak, Balsam, Sterna (Sosnowski), Fikus (Weżgowiec), Skibiński, Biernat, Skowron, Nowak – Szkopiak – Mitek – Ociepa, Gnych, Rokosz, Konefał, Masalski
Punkty dla RCC: Rokosz 5 (1P), Sosnowski 5 (1P), Nowak 5 (1P), Królak 4 (2Pd)