„Wywiady Przemysława Pindora”: Adrian Pluta.

W kolejnym odcinku „Wywiadów Przemysława Pindora” moim gościem był Adrian Pluta , piłkarz częstochowskiego Rakowa.


Za drużyną Rakowa runda jesienna sezonu 2010/2011. Jaka Ona była patrząc z Twojej perspektywy?

– Dla wielu te 25 punktów i 10 miejsce jest naprawdę dobre, patrząc na realia w jakich przyszło nam grać ten sezon, jednak mimo wszystko ja osobiście miałem apetyt i liczyłem po cichu że w końcowym rozrachunku tej rundy zajmiemy dużo lepsze miejsce w tabeli, szkoda bo przy odrobinie szczęścia bylibyśmy w czołówce.

Na jesień w barwach Rakowa rozegrałeś 16 spotkań. Które z nich były dla Ciebie trudną przeprawą ?

– Tak rozegrałem 16 spotkań i cieszę się , że grałem prawie całą rundę. Trener na mnie stawiał mimo, że ze zdrowiem nie zawsze było kolorowo. Na pewno początek rundy w moim wykonaniu był dużo lepszy niż końcówka. Trudną przeprawą można nazwać sporo meczy jednak w pamięci na pewno utkwił mi mecz w Chojnicach gdzie grając przez większość meczu w dziesiątkę doprowadziliśmy do remisu a przy większym szczęściu mogliśmy strzelić karnego w 90 minucie i wygrać mecz.

Patrząc na wasze spotkania z wysokości trybun znów młoda drużyna Rakowa pozostawiła po sobie całkiem dobre wrażenie. W kilku spotkaniach choćby z Ruchem Zdzieszowice czy Zagłębiem Sosnowiec można się było pokusić o zgoła odmienne wyniki. Jak Ty uważasz?

– Owszem, mi szczególnie szkoda pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec bo na to spotkanie zawitało naprawdę wielu kibiców niektórzy wiem nawet ze byli pierwszy raz na Limanowskiego od dłuższego czasu by zobaczyć nas w akcji. Wiele było meczy gdzie można było pokusić się o lepszy wynik, niekiedy brakowało po prostu szczęścia, a czasem też tego boiskowego cwaniactwa. W przeciągu całej rundy uważam jednak że prezentowaliśmy się w większości spotkań dużo lepiej piłkarsko od innych drużyn.

Bardzo dobra gra częstochowskiego Rakowa w rundzie jesiennej zaowocowała zainteresowaniem różnej maści menedżerów z wyższych lig. Jak uważasz, czy jest to dobry kierunek dla chłopaków aby się rozwijali w wyższej lidze?

-Wydaje mi się ze mają jeszcze czas na podpisywanie papierów z menadżerami. Każdy z tych młodych chłopaków umie grać w piłkę, jeśli tylko będą ciężko trenować i pokazywać się na boisku z dobrej strony to sami się wypromują. Same spotkania w drugiej lidze to duża promocja i kluby z wyższych lig już się nimi interesują. Jeśli tylko będą chcieli mieć ich w swoich szeregach to myślę, że trener Brzeczek jak i prezes Kołaczyk nie będą robić problemów aby sam zawodnik się rozwijał i przy tym, także klub nie był stratny.

Tak jak wcześniej wspomniałem, za wami „piłkarska jesień”, jak obecnie wygląda okres roztrenowania i czy macie już ustalony plan przygotowań do rundy wiosennej?

– Obecnie trwa okres roztrenowania, trenujemy do 10 grudnia, a później udajemy się na urlopy. Plan przygotowań nie jest jeszcze nam znany, aczkolwiek wiemy że tuż po przerwie świąteczno – noworocznej spotykamy się by wznowić treningi.

Na mecze z udziałem Waszej drużyny na Limanowskiego zaczęło przychodzić coraz więcej kibiców. Jak widać promocja klubu idzie cały czas do przodu. Co Ty myślisz o tym wszystkim?

– W ciągu roku promocja klubu bardzo się poprawiła, widać zwłaszcza po tym właśnie jak wielu kibiców przychodzi na nasze mecze. Przy lepszej i stabilnej sytuacji Rakowa jestem przekonany że włodarze klubu zrobią wszystko, aby stadion zapełniał się na każdym meczu, choćby tak jak w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, a promocja była z dnia na dzień coraz bardziej widoczna.

Twoim zdaniem jak będzie wyglądała przyszłość klubu w najbliższych miesiącach? Jak na razie w tej kwestii powiedział bym panuje cisza?

-Sam codziennie się zastanawiam jaka będzie przyszłość Rakowa, na dzień dzisiejszy nadal nie udało się pozyskać głównego sponsora, a jak wszyscy wiemy bez tego nie da się budować solidnego klubu. Wydaje mi się że każdy z nas zawodników traci już cierpliwość, dla mnie osobiście ta niepewność trwa już ponad rok czasu, a zadłużenie w wynagrodzeniu sięga 7 miesięcy, ciężko nie tracić nadziei przy takich długach, aczkolwiek nadzieja umiera ostatnia i mimo wszystko nadal wierze w to, że Raków w końcu stanie na nogi.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał.: Przemysław Pindor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *