Prawdziwym ciosem w plecy była wczorajsza informacja w UM o braku pomocy w umorzeniu długu KS Raków Częstochowa wobec MOSIRu, klub z 90 letnia tradycja, wydaje się być solą w oku włodarzy naszego miasta. Obietnice bez pokrycia urzędników i polityków, sprawiły że ludzie związani z Rakowem postanowiło wyjść na ulice i głośno zamanifestować swoje niezadowolenie. O głos w tej sprawie postanowiliśmy poprosić Prezesa SK „Wieczny Raków” – Marcina Grzejszczaka
W rocznice 90-lecia Rakowa Częstochowa, klub otrzymał negatywną odpowiedz w sprawie oddłużenia zaległości wobec MOSIRu, czy to główny powód manifestacji, która ma odbyć się w piątek?
Od jakiegoś czasu, jako kibice obserwujemy z boku co się dzieje na linii klub miasto. Są zapewnienia, są obietnice, są niby próby ratowania sytuacji, brak tylko faktycznych działań. Czujemy się oszukiwani ciągłymi wymówkami, zwodzeniem i przeciąganiem w czasie decyzji, które tak naprawdę nie są ani nie możliwe do podjęcia, ani też nie są jakimś ogromnym obciążeniem dla budżetu, tak dużego miasta jak Częstochowa. Tym bardziej, iż z tego co wiemy, oddłużenie miało by nastąpić na mocy konkretnej umowy, dzięki której MOSiR miałby reklamę na koszulkach piłkarzy Rakowa. Kolejne „nie bo nie” przelało w nas czarę goryczy i uważamy, że zorganizowanie manifestacji to dobry pomysł, aby pokazać jak bardzo zależy nam na Rakowie i że będziemy o niego walczyć.
W rozmowie z kibicami Rakowa widać wściekłość, czy miarka się przebrała?
Tak jak wspomniałem wcześniej ogół wydarzeń ostatnich dni wpłynął na decyzję, że dłużej cicho siedzieć nie będziemy.
Mówi się od dawna, że w Częstochowie są „równi i równiejsi”, gdy jednym buduje się hale, innym chce się zamknąć stadion bo generuje długi. Stadion, który nie ukrywajmy jest obecnie chyba najgorszym obiektem w 2 lidze, czy nie uważa Pan, że coś w tym jest?
Sport w Częstochowie w swoim czasie miał w najwyższych ligach zarówno piłkarzy, siatkarzy jak i żużlowców. Dla nas najgorszy okres zaczął się po spadku z 1 ligi i praktycznie od tego czasu pomoc miasta dla klubu jest bardzo znikoma. Żeby była jasność nie mówię tu nawet o faktycznej pomocy finansowej, tylko choćby o tworzeniu przez naszych polityków klimatu do rozmów ze sponsorami i ułatwianiu z nimi spotkań. Gdyby większość firm inwestujących w Częstochowie swoje pieniądze, choć w drobnym stopniu sponsorowała kluby sportowe, wydaje mi się, że znów śmiało moglibyśmy mieć przedstawicieli we wszystkich trzech najpopularniejszych w tym mieście dyscyplinach. Co do naszego obiektu to każdy widzi jak wygląda, są problemy nawet z licencją na 2 ligę. Jest to również temat, który w bliskiej przyszłości musi być podjęty i nasi radni muszą to zrozumieć.
Jaki przebieg będzie miała ta manifestacja i kto weźmie w niej udział?
Manifestacja rozpocznie się o godzinie 13.00 na placu Daszyńskiego, skąd przez al. NMP dojdziemy na pl. Biegańskiego, a następnie ulicą Śląską pod UM. Będzie to pokojowy-legalny przemarsz, który ma na celu zwrócenie uwagi na determinację w ratowaniu Rakowa. Chcemy pokazać, że Raków to nie jest puste słowo czy tylko nazwa klubu, ale że Raków to młodzi zawodnicy, ich trenerzy i rodzice, oraz że Raków to ogromna rzesza fanów, którzy nigdy nie pozwolą, aby ten klub zniknął z piłkarskiej mapy Polski.
Czy to początek tego typu akcji?
Jeśli będzie potrzeba mamy już kilka pomysłów na ostrzejsze formy protestów.
Dziękujemy za rozmowę.
Dziękuję i do zobaczenia w piątek o 13 na pl. Daszyńskiego