Zapraszamy do przeczytania komentarzy zawodników po ostatnim sparingowym pojedynku z Juvenią Kraków.
Jakub Mitek (RC Częstochowa): Sparing choć wysoko przegrany można uznać za udany. Cieszę się, że tak szybko rozpoczęliśmy ten sezon. Ciężko pracowaliśmy całą zimę i taki mecz był nam potrzebny aby wreszcie po nudnych i męczących treningach na bieżni i sali znowu posmakować rugby, nabrać chęci do dalszej pracy w nadchodzących miesiącach. Nie mieliśmy wielu treningów na murawie więc i nic nowego w tym meczu nie pokazaliśmy. Wielu zawodników było testowanych na nowych pozycjach, a wiadomo nie każdemu jest się łatwo przestawić zwłaszcza, że jak już wspomniałem, nie trenowaliśmy wiele na murawie. Moim zdaniem pozytywem tego meczu było to, że zauważyliśmy jak dobrze przepracowaliśmy zimę, mecz nie był zbytnio męczący dla nas więc wydolność stoi na dobrym poziomie. Niestety wiele problemów wciąż stwarza obrona i nie tylko chodzi tu o szarże, ale przede wszystkim organizację w obronie. W meczu z drużyną tej klasy niestety zmuszeni byliśmy przez większą część meczu bronić a to nie do końca nam wychodziło. Juvenia bardzo szybko grała piłką i ciężko było nam za nimi nadążyć. Niestety pod koniec meczu pechowej kontuzji doznał Radek Rokosz, któremu życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Marcin Siemaszko (Juvenia Kraków): Formacja Częstochowskiego młyna dobrze się spisywała w obronie i przy młynach jak i w grze otwartej, czyniąc bardzo duże postępy od ostatniego sparingu rozgrywanego w Krakowie. Natomiast młyn Juvenii chciał przeszkolić elementy gry otwartej i aut. Atak z Częstochowy przede wszystkim musi poprawić grę w obronie, bo pozostawiali zbyt duże pole manewru krakowskim rugbistom którzy skutecznie to wykorzystywali.
Kamil Skowron (RC Częstochowa): Sparing do lekkich nie należał, aczkolwiek każdy się z tym liczył jadąc grać z drużyną z ekstraligi. Każdy z nas czekał na ten wyjazd bo ostatni mecz jaki graliśmy pod koniec zeszłego roku, więc te kilka miesięcy odcięcia od murawy, adrenaliny i gry każdemu dawały się we znaki. Na boisko wyszliśmy z dobrym humorem i nastawieniem na pokazanie tego że mamy przysłowiowe jaja. Już od pierwszego gwizdka przeciwnicy pokazali nam że są bardzo mocni, aczkolwiek my też nie odpuszczaliśmy. Krakowianie tworzyli świetne akcje grając szeroko piłką, które często kończyły się przyłożeniami. Moim zdaniem było też dużo dobrych aspektów naszej gry np. kilka dobrych akcji po autach, punkty Krzypka po pogoni za piłką czy rajd Maćka Gnycha, który skończył się przyłożeniem. Dzisiaj brakowało nam przede wszystkim defensywy, myślę jednak że jest to kwestia którą wkrótce nadrobimy i w meczu z Siedlcami pokażemy że nasza obrona jest nie do przejścia.