W lany poniedziałek w Speedway Ekstralidze zadebiutował nowy nabytek „Lwów” – Marcel Kajzer. W spotkaniu przeciwko Tauronowi-Azoty Tarnów wywalczył 3 punkty, a Włókniarz zwyciężył 51:38. Wychowanek Kolejarza Rawicz nie tak jednak wyobrażał sobie swój pierwszy start w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Na pewno miało być dużo lepiej. Silnik, na którym trenowałem w piątek, dzisiaj nagle nie jechał jak powinien. I niestety nie zdobyłem tyle punktów, ile chciałem. Było ciężko, starałem się, więc „wyciągnąłem” z dzisiejszych silników tyle ile się dało – mówi Kajzer.
21-latek podkreśla, że podpisał kontrakt z Włókniarzem po to, by mieć stałe miejsce w składzie. Nie ukrywa jednak faktu, że prześladują go problemy sprzętowe. – Chodzi o to, żeby wygrywać mecze, dlatego w danym meczu jedzie po prostu lepszy. Do Włókniarza dołączyłem, by być na stałe w składzie. Staram się, robię co mogę. Myślę, że kiedy dojdę do ładu ze sprzętem i trochę kołem pokręce, będę mógł zdobywać cenne punkty dla Częstochowy. Myślę, że stać mnie na to. Pojeździłem już wiele lat i wygrywałem nie byle z kim, bo udało mi się ograć m.in. Emila Sajfutdinowa. Myślę, że jeśli nie będę popełniał zbyt wielu błędów, to będzie dobrze. – dodaje junior „biało-zielonych”.
W czwartym biegu dnia, upadek zaliczył Sebastian Ułamek. W czasie meczu widać było, że bardzo poważnie wpłynęło to na jazdę zawodnika tarnowskiego Tauronu. Wszak wywalczył zaledwie 2 punkty. Zdaniem Marcela spotkanie byłoby do wygrania, nawet gdyby Ułamek byłby skuteczniejszy – W czwartym biegu Sebastian i tak zdobyłby dwa punkty gdyby dojechał do mety. Uważam, że mecz i tak wygralibyśmy, jeśli Sebastian nie upadł. Ten tor był dzisiaj inaczej przygotowany niż w piątek. Dlatego Seba zakopał się na pierwszym łuku i upadł. Szkoda, bo cenne punkty trzeba przywozić na zawodnikach a nie na nikim. – kończy reprezentant CKM-u.