Niestety ponownie nie zobaczymy naszych siatkarzy w finale PlusLigi. W środę po raz trzeci w hali Polonia przegrali ze Skrą Bełchatów. Częstochowianom tylko pierwszego seta udało się urwać mistrzom Polski. „Biało-zieloni” po meczu przyznawali jednak, że zasłużenie bełchatowianie zasłużenie awansowali do finałowej fazy rozgrywek.
Mariusz Wlazły (kapitan Skry Bełchatów): Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie w Częstochowie, bo tutaj nigdy nie gra się łatwo. Gospodarze postawili nam dziś trudne warunki, szczególnie w dwóch pierwszych setach. Teraz skupiamy się już na rywalizacji finałowej bez względu na to z kim zagramy.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Jesteśmy bardzo szczęśliwi z awansu do finału. Nie było to takie proste, jak niektórym mogłoby się wydawać. Ja od początku sezonu w samych superlatywach wypowiadałem się o zespole z Częstochowy, byłem świadomy ich siły. Dwa pierwsze sety stały na niezwykle wysokim poziomie. Moja drużyna źle zaczęła, szczególnie w obronie, momentami było naprawdę gorąco. Trzeci i czwarty set udało nam się wygrać w miarę spokojnie dzięki naszej zagrywce.
Marek Kardos (trener Tytana AZS-u Częstochowa): Gratuluję Skrze awansu. Jestem zdania, że jest to przyszły mistrz polski, ponieważ przez cały sezon gra na bardzo wysokim i równym poziomie. Dwa pierwsze sety to była siatkówka na najwyższym poziomie, szkoda mi paru piłek, których nie wykorzystaliśmy. Niemniej jednak jestem zadowolony, że podjęliśmy walkę z takim rywalem. Mam nadzieję, że dzięki temu moi zawodnicy uwierzą w siebie i skutecznie powalczymy o trzecie miejsce. Kontuzja Dawida Murka na całe szczęście nie jest poważna, to tylko skręcenie stawu skokowego.