Oto co po zakończeniu niedzielnego spotkania mieli do przekazania obydwaj szkoleniowcy: Jerzy Brzęczek oraz Adam Topolski.
Adam Topolski (trener SKS Bałtyku Gdynia): Napewno drużyna Bałtyku Gdynia obecnie znajduje się w „dołku”. To był dopiero trzeci mecz pod moją wodzą i uważam, że najlepszy. W pierwszej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że faworytem tego spotkania jest Raków po zwycięstwie (1:0) nad Wisłą Kraków.
W tej części gry chcieliśmy gospodarzom trochę „poprzeszkadzać”. Gdyby się udało, to chcieliśmy także wyprowadzać kontry. Nawet mieliśmy je i to nawet trzy, w których oddaliśmy strzał na bramkę ale trochę „spóźniony”. Mieliśmy swoje sytuacje ale niestety przez nas zaprzepaszczone. Bramkę straciliśmy po błędzie ale wiedzieliśmy, że Raków lubi grać atakiem pozycyjnym i bardzo dobrze wyprowadzają w otwartą strefę piłkę.
Akurat raz żeśmy się pomylili. Lewy, środkowy obrońca bardzo ładnie wszedl na asekurację przy pomocy Łukasza Kmiecia, który moim zdaniem jest to „kawał piłkarza” i ja swoich zawodników uczulałem właśnie na niego. Wcześniej Raków też już miał swoją sytuację do strzelenia bramki. W drugiej połowie gospodarze już bronili tego wyniku.
My chcieliśmy zdobyć bramkę. Szkoda, że piłka odbiła się od poprzeczki i słupka. Myślę, że nie mieliśmy w tym meczu tyle szczęścia co Raków. Uważam, że w tym spotkaniu zasłużyliśmy na remis. Gratuluję zwycięstwa Jurkowi Brzęczkowi, bo dla niego napewno było to ciężkie spotkanie. My przyjechaliśmy do Częstochowy bardzo zmobilizowani i chcieliśmy ten mecz wygrać.
Dla nas był to jakiś „wstrząs” bo nikt się nie spodziewał, że Raków wygra z Wisłą Kraków. Jakby nie było w drużynie Wisły było „przemeblowanie” składu ale tam jest 24 zawodników i każdy z tych graczy jest predysponowany do wyjścia na boisko.
Wisła przyjechała do Częstochowy w mocnym składzie i Raków wygrał to spotkanie. Dlatego jechaliśmy tutaj pełni obaw. Ja znałem drużynę Rakowa, bo gralem tutaj z Zawiszą Bydgoszcz. Jurek Brzęczek wpaja swoim zawodnikom piłkę zorganizowaną. Potwierdzili to młodzi chłopcy z Rakowa, że ta gra idzie w górę i ta praca procentuje. Mam w swojej srużynie zawodników z „nazwiskami” i myślę, że ten pojedynek był wyrównany.
Jerzy Brzęczek (trener RKS Rakowa Częstochowa S.A.): Ja przede wszystkim chciałem pogratulować chłopakom tego zwycięstwa. To napewno był dla tej młodej drużyny, całego naszego klubu oraz społeczeństwa wyjątkowy tydzień. Zdawaliśmu sobie sprawę, że po takim meczu jak z Wisłą Kraków to spotkanie z Bałtykiem będzie dla nas piekielnie trudne. Bramkę strzeliliśmy po naprawdę bardzo ładnie rozegranej akcji. W drugiej połowie w kilku sytuacjach mieliśmy trochę szczęścia i co najważniejsze, nie straciliśmy bramki.
Gratuluję chłopakom, bo skończył się dla nas tydzień z wieloma emocjami. Patrząc na układ tabeli było to dla nas piekielnie ważne zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem.