Nie było niespodzianki w spotkaniu 16.Kolejki spotkań drugiej ligi, grupy zachodniej, pomiędzy częstochowskim Rakowem a GKS-em Tychy. Goście zasłużenie wygrali na Limanowskiego, 4:1.
Do Częstochowy w roli trenera gości zawitał były piłkarz częstochowskiego Rakowa, Piotr Mandrysz dla którego była to podróż sentymentalna. Przypomnijmy, że obecny szkoleniowiec tyszan występował w barwach Rakowa, gdy ten jeszcze grał w piłkarskiej ekstraklasie. Było to w rundzie jesiennej sezonu 1995/1996.
Gospodarze do sobotniego spotkania przystąpili osłabieni brakiem swojego kapitana, Pawła Kowalczyka. Jego absencja spowodowana była infekcją. Opaskę kapitańską przejął Piotr Mastalerz.
Samo spotkanie było bardzo dobrym widowiskiem, toczonym w bardzo szybkim tempie. Premierowa odsłona nie zapowiadała „katastrofy”. Pierwsze trzydzieści minut było bardzo dobre w wykonaniu częstochowian. To podopieczni Jerzego Brzęczka częściej utrzymywali się przy piłce, byli bardziej agresywni i stwarzali dużo lepsze okazje bramkowe od przyjezdnych.
Brakło przede wszystkim skutecznego wykończenia akcji oraz boiskowego cwaniactwa. Już w 1 minucie gospodarze byli bardzo bliscy tego, aby „otworzyć wynik”. Mocne uderzenie Pląskowskiego z prawej strony boiska z najwyższym trudem wybronił Struski. Kolejna akcja w wykonaniu Rakowa miała miejsce w 23 minucie. Po centrze z lewej strony boiska Łukasza Kowalczyka , piłka spadła na głowę Pląskowskiego. Napastnik częstochowian główkował jednak minimalnie niecelnie obok bramki gości.
Gdy dobiegała 33 minuta, składną akcję przeprowadzili tyszanie. Prawą stroną popędził Bizacki, który idealnie w tempo zagrał do wbiegającego w pole karne Sobczaka. Ten nie zwykł marnować takich sytuacji i przy interwencji zarówno Kosa jak i kilku defensorów Rakowa, zdołał umieścić piłkę w bramce.
Pierwsza część gry zakończyła się minimalnym prowadzeniem podopiecznych Piotra Mandrysza. W drugiej odsłonie na boisku „rządzili i dzielili” już tylko przyjezdni. Tyszanie wyśmienicie grali przede wszystkim skrzydłami, z których to inicjowali bardzo groźne akcje, które w większości kończyły się golami dla drużyny GKS-u Tychy.
Od 49 minuty rozpoczął się festiwal strzelecki w wykonaniu tyszan, którzy swoje gole zdobywali przedewszystkim po pięknych akcjach skrzydłami. W tej minucie po dośrodkowaniu Bizackiego najwyżej wyskoczył Kupczak, który pokonał Kosa. Kolejna bramka dla przyjezdnych wpadła w 63 minucie, kiedy to po centrze Szczęsnego, gola zza pola karnego strzelił Małkowski.
Po tej bramce częstochowianie ruszyli do odrabiania strat i strzelenia chociaż honorowego gola. Ta sztuka udała im się w 70 minucie, kiedy to ładnym, precyzyjnym strzałem popisał się najlepszy w tym sezonie w ekipie Rakowa, Gajos. Piłka po Jego strzale znalazła się w bramce gości.
Gdy wydawało się, że znów na Limanowskiego czeka nas emocjonująca końcówka w wykonaniu podopiecznych Jerzego Brzęczka, to w 74 minucie niespodziewanie częstochowianie dostali ” w nos” od sędziego. Drugą zółtą kartę i w konsekwencji czerwoną otrzymał Łukasz Kowalczyk i było już w wtedy prawie pewne, że gospodarze nie zdobędą punktów z wyżej notowanym rywalem.
Przyjezdni w 83 minucie za sprawą Bizackiego i Babiarza zdobyli czwartego gola. Precyzyjne podanie „Bizaka” wykończył ten drugi i ustalił wynik spotkania.
Dla Tyszan było to siódme z rzędu spotkanie bez porażki! Natomiast drużyna Rakowa po tym meczu w tabeli drugiej ligi, grupy zachodniej zajmuje 12 miejsce z dorobkiem 19 punktów. Kolejne spotkanie częstochowianie rozegrają w sobotę, 29 października o godzinie 14:00. Na wyjeździe zmierzą się z wałbrzyskim Górnikiem. Relację live z tego meczu przeprowadzi Częstochowski Portal Sportowy.
22.10.2011, g.14:30, Częstochowa – Stadion MOSiR Raków:
RKS Raków Częstochowa S.A. – GKS Tychy 1:4, (0:1)
0:1: M.Sobczak 33′
0:2: Kupczak 49′
0:3: Małkowski 63′
1:3: Gajos 70′
1:4: Babiarz 83′
Sędziował: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). Widzów: 400.
Żółte kartki: Kmieć (2′ – faul), S.Ogłaza (43′ – faul), Ł.Kowalczyk (59′ – faul)- M.Sobczak (14′ – faul), Kupczak (28′ – faul),Szczęsny (67′ – za próbę wymuszenia rzutu karnego), Babiarz (69′ – faul).
Czerwona kartka ( za drugą żółtą): Ł.Kowalczyk (74′ – faul).
RKS Raków Częstochowa S.A.: 33.Mateusz Kos – 2.Adrian Pluta, 4.Adam Łysek, 5.Arkadiusz Hyra, 6.Piotr Mastalerz (kpt), 8.Sławomir Ogłaza (55′ 16.Mateusz Orzechowski), 9.Artur Pląskowski (77′ 7.Paweł Nocuń), 10.Łukasz Kmieć (55′ 15.Rafał Czerwiński), 14.Maciej Gajos, 17.Łukasz Kowalczyk, 21.Krzysztof Napora (65′ 18.Adrian Świerk).
Rezerwowi: 1.Mariusz Stępień – 20.Radosław Werner, 23.Dawid Nabiałek.
Trener: Jerzy Brzęczek.
GKS Tychy: 22.Mateusz Struski – 10.Krystian Odrobiński, 15.Tomasz Balul, 19.Łukasz Kopczyk (kpt), 35.Marcin Sobczak (79′ 33.Mariusz Masternak), 11.Damian Szczęsny (81′ 14.Damian Czupryna), 38.Krzysztof Bizacki (88′ 23.Maciej Mańka), 7.Łukasz Małkowski, 6.Bartłomiej Babiarz, 24.Mateusz Kupczak, 20.Paweł Lesik.
Rezerwowi: 1.Michał Kojdecki – 5.Kamil Łączek, 18.Mateusz Wawoczny, 9.Damian Furczyk.
Trener: Piotr Mandrysz.
Piłkarz meczu: Krzysztof Bizacki (GKS Tychy).