Mimo dobrej i ambitnej postawy częstochowski Tytan AZS uległ liderowi z Kędzierzyna 1:3. To już piąta porażka z rzędu Akademików, jest jednak nadzieja, że wkrótce nastąpi przełamanie.
Fotorelacja autorstwa Pauliny Przepióry
Fotorelacja autorstwa Justyny Jaworskiej
Mecz co prawda zakończył się zgodnie z przewidywaniami, ale dostarczył kibicom zgromadzonym w Hali Polonia sporej dawki emocji. Wynik dla częstochowian mógłby być zdecydowanie lepszy, gdyby nie po raz kolejny już w tym sezonie przegrane końcówki setów. I tak na przykład w I partii gospodarze prowadzili 24:22 jednak na skutek kilku błędów własnych, a także świetnej postawy atakującego ZAKSY Antonin Rouzier’a przegrali na przewagi do 26. W drugim secie wyrównana walka trwała od początku do końca, AZS ponownie miał piłki setowe aż ciężar gry na swoje barki ponownie wziął reprezentant Francji i to przyjezdni wygrali grę na przewagi, a w całym meczu prowadzili już 2:0. Miejscowi pomimo niepowodzeń w dwóch pierwszych partiach nie zamierzali składać broni i dzięki świetnej grze przede wszystkim swojego kapitana Dawida Murka w końcu dopięli swego i wygrali 3 odsłonę 25:22, a kibice zwietrzyli szansę na niespodziankę. Nie pozwolili jednak na to gracze z Kędzierzyna-Koźla, którzy już od samego początku ostatniej jak się później okazało partii nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. AZS-iacy nie radzili sobie w tym fragmencie meczu również z Guillame Samicą oraz środkowymi ekipy Krzysztofa Stelmacha i to goście zainkasowali kolejne już w tym sezonie 3 punkty.
Tytan AZS Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (26:28, 28:30, 25:22, 22:25)
AZS: Drzyzga, Murek, Gierczyński, Sobala, Wiśniewski, Janeczek, Stańczak (libero) oraz Hebda, Kamiński, Hunek. Trener: Marek Kardos.
ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Samica, Czarnowski, Kaźmierczak, Rouzier, Gacek (libero) oraz Pilarz, Warda. Trener: Krzysztof Stelmach.
MVP: Paweł Zagumny
Źródło: www.azsczestochowa.pl.