W wielkich bólach rodziło się zwycięstwo naszej drużyny nad Wdą Świecie. Po dobrej pierwszej połowie, w drugiej częstochowian dopadł kryzys, który o mało nie skończył się utratą prowadzenia. Na szczęście udana końcówka przypieczętowała zasłużone zwycięstwo RCC.
fotorelacja autorstwa Krzyszofa Bolkowskiego
Nasi zawodnicy wyszli na boisko zmobilizowani i głodni zwycięstwa. Pierwsze minuty w ich wykonaniu były bardzo dobre, a zagrożenie co rusz stwarzali zarówno zawodnicy młyna jak i ataku. Wynik meczu otworzył Tomasz Ociepa zdobywając przyłożenie w narożniku boiska. Zaledwie kilka minut później kolejne punkty dołożył Karol Balsam po sprytnej zagrywce autowej. W tym okresie rugbiści RCC perfekcyjnie realizowali założenia taktyczne, prowadzili grę na połowie przeciwnika i wykorzystywali przewagę techniczną. Objawem bezsilności w wykonaniu gości było kopnięcie w jednym z przegrupowań po którym sędzia bez wahania wyjął czerwony kartonik. Wynik w pierwszej połowie ustalił Radosław Rokosz po koronkowej akcji tyłów, która rozpoczęła się od… przegranego przez gości autu. Niestety żadne z podwyższeń nie było skuteczne, w związku z czym wynik brzmiał 15:0 na korzyść gospodarzy.
Wygląda na to, że prowadzenie wprowadziło nadmierne rozluźnienie w szeregach naszej drużyny. Po wznowieniu gry do ataku ruszyli goście, którzy rytm złapali głownie za sprawą wielu przewinień i błędów w przegrupowaniach w wykonaniu zawodników RCC. Konsekwentna wąska gra młynem, a także wyrównanie sił na boisku (zółta karta dla Łukasza Fikusa) dały gościom pierwsze przyłożenie, które dodały im wiary w końcowy sukces. Odpowiedzieć punktami chcieli natychmiast nasi zawodnicy, ale Dawid Konefał został powstrzymany zaledwie kilka metrów od pola punktowego Wdy. Gra zrobiła się nerwowa, zawodnicy wdawali się w niepotrzebne przepychanki, które z ewidentnie wybiły z rytmu gospodarzy. Efekt był taki, że katastrofalny błąd w obronie popełnili zawodnicy młyna, pozwalając gościom na kilkudziesięciometrowy rajd i drugie przyłożenie. Celne podwyższenie pozwoliło im zbliżyć się na zaledwie jeden punkt do naszej drużyny podczas gdy do końca meczu pozostało około 20 minut. Dopiero mając nóż na gardle nasi zawodnicy przypomnieli sobie jak się gra w rugby i wprowadzili nieco spokoju do swoich poczynań. Wygrane auty pozwoliły przenieść się w pobliże pola przyłożeń gości, a tam niezawodny okazał się Kamil Skowron, który zdobył czwarte przyłożenie, zapewniające bonusowy punkt naszej drużynie. Skutecznie podwyższył Mateusz Nowak, w efekcie czego wynik wrócił do bezpiecznej postaci 22:14 dla RCC. Mimo ambitnej walki obu drużyn (po jednej żółtej kartce w ostatnich minutach) wynik nie zmienił się już do końca meczu.
– Tak słabego RCC jak w drugiej połowie w tym sezonie nie widziałem – mówił po meczu trener Mateusz Nowak. – Nie pamiętam też meczu w którym popełniliśmy tyle błędów w przegrupowaniach co dziś. Grywaliśmy z drużynami z wyższych klas rozgrywkowych i akurat poziom dyscypliny wśród zawodników był u nas niejednokrotnie wyższy. Nie mam pojęcia z czego wynikały problemy w dzisiejszym meczu, być może dowiem się tego po analizie video. Niemniej mimo nerwów, które sami sobie zafundowaliśmy, pochwalić należy formację ataku za udane akcje oraz młyn za stałe fragmenty – świetną grę w aucie i postawę w młynie dyktowanym. W tej formacji ważyliśmy około 100 kg mniej niż przeciwnicy, a udało nam się zabierać piłki przy ich wrzucie. To wszystko efekt pracy na opornicy.
Rugby Club Częstochowa – Wda Świecie 22:14 (15:0)
Punkty dla RCC: Ociepa 5 (1P), Balsam 5 (1P), Rokosz 5 (1P), Skowron 5 (1P), Nowak 2 (1pd)
MN, Biuro Prasowe RCC