Siatkarze Tytana AZS-u Czestochowa nadal nie mogą odnaleźć się w PlusLidze. W środowy wieczór, w ramach 15 kolejki tych rozgrywek, „biało-zieloni” w nie najlepszym stylu zostali ograni przez Asseco Resovię Rzeszów 0:3.
Gracze pod wodzą Marka Kardosa byli bezradni wobec rzeszowskich siatkarzy, którzy grali jak „w transie”. Naszym siatkarzom nie wychodziła przede wszystkim gra na przyjęciu, co w ataku i zagrywce wykorzystywali przyjezdni. Największe problemy gospodarzom sprawiał Georg Grozer swoimi atomowymi serwisami, z którymi kompletnie nie radzili sobie częstochowianie. Przez nie najlepszą dyspozycję podstawowych graczy trener Kardos był zmuszony do wprowadzenia zmian. Tak więc na parkiecie pojawili się m.in. coraz lepiej spisujący się Michał Kamiński i Miłosz Hebda, co również nie przyniosło oczekiwanych skutków.
Na początku trzeciego seta pojawiła się iskierka nadziei wśród częstochowian. Prowadzili 4:3. Niestety, jak się później okazało, były to dobre złego początki. W dalszej części seta, tak jak w dwóch pierwszych, goście kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i zasłużenie wygrali tę partię, jak również cały mecz.
MVP wybrano Lukasa Tichacek’a.
Tytan AZS Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (16:25, 19:25, 18:25)
AZS: Gierczyński, Drzyzga, Murek, Wiśniewski, Janeczek, Sobala, Stańczak (libero) oraz Kamiński, Hunek, Hebda i Kaczyński
Resovia: Nowakowski, Tichacek, Achrem, Bojić, Grozer, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Mika