Częstochowa postawiła nam wysoką poprzeczkę – komentarze po środowym spotkaniu

Dość niespodziewanie środowy mecz ostatniej kolejki rundy zasadniczej PlusLigi Tytan AZS Częstochowa pokonał we własnej hali bydgoską Delectę 3:1. Trzeba jednak zauważyć, że przyjezdni do tego meczu przystąpili w rezerwowym składzie.

Oto, co do powiedzenia, na pomeczowej konferencji prasowej, mieli kapitanowie i trenerzy obu zespołów:

Wojciech Gradowski (kapitan Delecty Bydgoszcz): Szczere gratulacje dla AZS-u. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Przegraliśmy mecz. Otrzymaliśmy od trenera szanse. Trzy pierwsze sety wyglądały całkiem nieźle, była walka, były też sety na przewagi. Natomiast ostatnia partia zaburzyła całe widowisko. Teraz myślimy już o play-offach.

Dawid Murek (kapitan Tytana AZS-u Częstochowa): Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa. Wszak na boisko wyszliśmy po to, by wygrać. Wiedzieliśmy o tym dobrze, że Bydgoszcz wystąpi takim składem a nie innym. Dla nich ważniejsze będą najbliższe mecze w play-offach. Dlatego podeszli w takim nastawieniu do tego meczu. Pomimo wygranego meczu, nasz styl nie był najlepszy. Takie spotkania trudno się gra. Koncentrujemy się przed najbliższymi spotkaniami. Przed nami już piątkowe i sobotnie spotkania w Rzeszowie. Bedzie to ciężka podróż i teraz myślimy tylko o tych pojedynkach. Jednakże w niedalekiej przyszłości czeka nas mecz z Belgami, który chyba będzie najważniejszy w tym sezonie.

Piotr Makowski (trener Delecty Bydgoszcz): My przyjechaliśmy tu po wygraną, żeby nie było niejasności. Myślę, że przez długi okres czasu pokazywaliśmy poziom takiej siatkówki, która mogłaby się podobać kibicom, było dużo wymian, jak również obron. Częstochowa postawiła nam wysoką poprzeczkę. Podzielam zdanie Dawida, że takie mecze gra się trudno, ale uważam, że nie był to zły mecz dla jednej i drugiej drużyny.

Marek Kardos (trener Tytana AZS-u Częstochowa): Mecz nie był na tak wysokim poziomie, jak byśmy chcieli. Były jednak bardzo widowiskowe wymiany i oprócz niektórych błędów ta siatkówka mogła się naprawdę podobać. Przed meczem powiedziałem trenerowi Makowskiemu: „Oby nie było żadnej kontuzji”. Niestety to się wydarzyło. Mam nadzieję jednak, że Bartek wróci jak najszybciej i będzie wszystko OK. Nie wiadomo jednak jak poważna jest ta kontuzja. Wiadomo jedynie, że Bartek w najbliższych spotkaniach w Rzeszowie nie wystąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *