6 punktów w siedem dni

W sobotę o godz. 17:00 rozegrane zostało spotkanie 25. kolejki rozgrywek o mistrzostwo ligi okręgowej, grypy częstochowskiej. Myszkowianie przystąpili do tego spotkania wzbogaceni o 3 punkty zdobyte w środowym spotkaniu z Pogonią Blachownia. Rywalem MKSu w sobotnim spotkaniu był zespół Płomienia Kuźnica Marianowa.

Na początku meczu niebiesko-biali stworzyli kilka dobrych sytuacji, jednak ani Daniel Ruciński ani Szymon Zboralski nie potrafili pokonać Piotra Bednarka, golkipera Płomienia. Niecodziennej urody bramkę mógł zdobyć Marcin Maternik, który by zapobiec kontrze wybił piłkę z własnej połowy. Ta przeleciała 60 metrów przelobowała bramkarza gości ale po odbiciu się od ziemi minimalnie minęła poprzeczkę. Mnożyły się rzuty rożne MKS-u i kolejne sytuacje podbramkowe. Kapitalną sytuacje miał Baraniewicz ale refleksem popisał się bramkarz gości.

Od 25 minuty spotkanie wyrównało się. Bliżej zdobycia bramki byli jednak zawodnicy myszkowskich, którzy wyprowadzali groźne kontry. Jedna z nich po ładnej akcji Roberta Lamcha została wykończona przez ofensywnie usposobionego Krzysztofa Wnuka, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Kuźnicy. W 40 minucie z powodu urazu boisko opuścił Daniel Ruciński. W jego miejsce pojawił się Miłosz Gordel, który w swojej pierwszej akcji dograł w pole karne i nadbiegający Robert Lamch strzałem z 12 metrów pokonał Piotra Bednarka. Już w 43 minucie idealnie do kontry wyszedł Szymon Zboralski i strzałem w długi róg zdobył kolejna bramkę. Było 4:0 do przerwy.

W drugiej połowie uspokojeni wysokim prowadzeniem gospodarze oddali inicjatywę Płomieniowi. Mniejsze zaangażowanie w grę zostało pokarane w 60 minucie gdy bramkę dla Kuźnicy zdobył ładnym uderzeniem zza pola karnego Marcin Palacz. MKS wyprowadzał kontry i kolejną z nich w 70 minucie wykorzystał Arkadiusz Baraniewicz. Chwilę później ten sam zawodnik chybił z trzech metrów. W 85 minucie po zagraniu Szymona Zboralskiego Arkadiusz Baraniewicz dopełnił formalności kierując piłkę do pustej bramki i ustalając wynik spotkania na 6:1.

Myszków łatwo pokonał pozostających w głębokim kryzysie przede wszystkim organizacyjnym i finansowym zespół z Częstochowy. Po raz kolejny jednak MKS nie zagrał w optymalnym składzie. Kontuzja wyeliminowała na dłuższy okres Błażeja Gradka. Za żółte kartki pauzował Marcin Zawrzykraj. Do gry za tydzień ma być gotowy Kamil Pysno.

MKS: Gęsikowski – Piątkowski, Maternik, Jasiński ( Filipowicz), Wnuk – Lewicki ( Sroślak), Lamch, Napora, Ruciński (Gordel), Zboralski – Baraniewicz
Bramki: Baraniewicz 3, Ruciński, Wnuk, Zboralski.
MKS Myszków – Płomień Kuźnica Marianowa 6:1 (4:0)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *