AZS bliżej europejskich pucharów

W pierwszym spotkaniu o piąte miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach pomiędzy Delectą Bydgoszcz i Tytanem AZS-em Częstochowa po tie-breaku wygrali podopieczni Marka Kardosa.

Początek meczu o piąte miejsce to gra „punkt za punkt”, a pierwsze dwupunktowe prowadzenie udało się uzyskać akademikom dopiero po asie serwisowym Łukasza Wiśniewskiego (7:5). Na pierwszą przerwę techniczną akademicy schodzili, prowadząc 8:7. W kolejnych akcjach trener Makowski poprosił o czas. Potem wprowadził na parkiet Piotra Lipińskiego, co okazało się dobrą decyzją, bo na drugiej przerwie technicznej bydgoszczanie prowadzili 16:15. W dalszej części jednak nie zdołali zwiększyć przewagi, a kiedy po błędzie Antiego Siltali częstochowianie objęli prowadzenie 20:18, trener bydgoszczan po raz kolejny poprosił o przerwę. Na boisko powrócił Michał Masny i znów wynik oscylował w granicach remisu, Końcówka seta to była bardzo nerwowa, jednak w decydującym momencie to bydgoszczanie zaczęli popełniać błędy m.in czterech odbić, który spowodował, że zespół spod Jasnej Góry miał na swoim koncie już 23 „oczka”. Piłkę setową wywalczył Łukasz Wiśniewski, a seta zakończył autowy atak Stephana Antigi (22:25).

W drugiej odsłonie w szeregach ekipy z Bydgoszczy pojawił się Marcin Wika. Początek drugiej partii zdecydowanie należał do podopiecznych Piotra Makowskiego, którzy po udanym ataku Jurkiewicza i asie serwisowym Andrzeja Wrony prowadzili już 5:1. Wtedy szkoleniowiec Marek Kardos poprosił o przerwę, jednak nie wpłynęła ona znacząco na przebieg gry, a zawodnicy na pierwszą przerwę techniczną schodzili po autowej zagrywce Dawida Murka, przy prowadzeniu gospodarzy 8:3. Po wznowieniu gry to nadal Delecta wiodła prym na boisku, wtedy trener akademików zdecydował się w miejsce Fabiana Drzyzgi wprowadzić Jakuba Oczko i zmiana rozgrywającego przyniosła zamierzony skutek. Przewaga gospodarzy zaczęła powoli topnieć, dlatego szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas (9:6). Jego podopieczni nie pozwolili jednak odebrać sobie prowadzenia. Po skutecznej kiwce Łukasza Wiśniewskiego gościom spod Jasnej Góry udało się zdobyć dopiero dziesiąty punkt, a po skutecznym bloku w wykonaniu Marcina Wiki i Wojciecha Jurkiewicza zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną, wówczas gospodarze prowadzili 16:10. Później na boisku po raz kolejny w tym spotkaniu pojawił się Piotr Lipiński. Błędy po stronie częstochowian zwiększyły przewagę Delecty, dlatego trener Kardos poprosił o kolejny czas, który jednak nie zmienił sytuacji na parkiecie. Piłkę setową bydgoszczanie zdobyli po zagrywce w siatkę Wojciecha Sobali (24:16). Akademicy z Częstochowy rozstrzygnęli cztery kolejne wymiany na swoją korzyść, jednak partia ta zakończyła się zwycięstwem Delecty po autowej zagrywce Bartosza Janeczka (25:20).

Trzecia partia to był niemal powtórką sytuacji z pierwszego seta. Gra była bardzo wyrównana, a na tablicy wyników co chwilę widniał kolejny remis.Po skutecznej akcji Dawida Murka zawodnicy schodzili na pierwszą przerwę, przy prowadzeniu akademików 8:7. Powrót na boisko okazał się szczęśliwy dla bydgoszczan, a gdy na zagrywce pojawił się Andrzej Wrona, Delecta uzyskała prowadzenie 11:8, więc trener gości poprosił o czas dla swojego zespołu. Bydgoszczanie ewidentnie odnaleźli jednak swój rytm gry i po kolejnym udanym ataku Konarskiego prowadzili już 14:10, co zmusiło szkoleniowca AZS-u do wzięcia kolejnej przerwy. Nie zakończyła ona jednak dobrej passy gospodarzy, którzy swój kunszt siatkarski pokazali najpierw w ataku, a później w bloku, co sprawiło, że bydgoszczanie schodzili na drugą przerwę techniczną, prowadząc 16:10. Kolejne akcje były ewidentnym popisem umiejętności bydgoszczan, którzy po ataku Marcina Wiki wywalczyli piłkę setową. Częstochowianom udało się rozstrzygnąć na swoją korzyść trzy kolejne akcje, jednak partię zakończył Wojciech Jurkiewicz skutecznym atakiem ze środka (25:21) i było 2:1 dla gospodarzy w meczu.

Czwarta partia meczu to po raz kolejny walka „punkt za punkt”, a żadna z drużyn nie mogła zbudować sobie nawet minimalnej przewagi. Na pierwszą przerwę bydgoszczanie schodzili, prowadząc 8:5 po ataku Dawida Konarskiego. Po wznowieniu gry, przez bydgoski blok przedarł się Krzysztof Gierczyński, a następnie Bartosz Janeczek, a asa serwisowego dodał Wojciech Sobala, co doprowadziło do stopnienia przewagi Delecty (9:8). Dalej gra znów toczyła się punkt za punkt, jednak po błędzie dotknięcia siatki przez Stephana Antigę częstochowianie objęli dwupunktowe prowadzenie (15:13) i wtedy szkoleniowiec Delecty poprosił o czas. Na drugą przerwę techniczną zawodnicy schodzili przy prowadzeniu Tytana- 14:16. Kolejna skuteczna kontra w wykonaniu gości sprawiła, że trener Makowski zdecydował się wprowadzić na boisko Michała Cervena w miejsce Andrzeja Wrony. Dzięki atakowi Konarskiego i po bloku w wykonaniu Jurkiewicza bydgoszczanie przegrywali już tylko 16:17, jednak po udanej zagrywce Bartosza Janeczka częstochowianie prowadzili 17:20 i wówczas trener Makowski poprosił o kolejną przerwę dla swoich zawodników. Jednak po wznowieniu gry, w bardzo ważnym dla gospodarzy momencie, pomylił się Marcin Wika, serwując w siatkę, natomiast skutecznym atakiem popisał się Łukasz Wiśniewski, zwiększając prowadzenie 22:18. Akademicy już do końca nie oddali tej przewagi i wygrali 20:25.

Zatem o losach pierwszego meczu musiała decydować piąta, która rozpoczęła się od skutecznego ataku Bartosza Janeczka. Potem skuteczną akcją z drugiej linii popisał się Dawid Murek i było 2:4 dla częstochowian, ale dobrą passę akademików przerwał atak Wojciecha Jurkiewicza. Później jednak na zagrywce pomylił się Dawid Konarski, co zwiększyło prowadzenie AZS-u na 5:3. Drużyna Delecty miała problemy ze skutecznością zagrywki, najpierw pomylił się Michał Masny, a później Stephane Antiga i przy stanie 8:6 dla częstochowian nastąpiła zamiana stron. Bydgoszczanie znów musieli odrabiać straty. Po ataku Konarskiego tracili już tylko punkt (7:8), a po długiej wymianie piłek bydgoski atakujący znów okazał się nie do zatrzymania, co sprawiło, że trener częstochowian musiał poprosić o czas. Po nim udanymi atakami popisał się Dawid Murek, a po drugiej stronie siatki z przedarciem się przez blok nie mógł sobie poradzić Konarski (8:10). Grę swojego zespołu próbował jeszcze zmienić trener gospodarzy prosząc o czas, nie przyniosło to jednak korzystnych dla bydgoszczan rezultatów. Po kolejnej autowej zagrywce rywala akademicy prowadzili już 12:9, następnie Gierczyński bez problemu ominął bydgoski blok (13:9). Piłkę meczową wywalczył Łukasz Wiśniewski, a mecz zakończył blok na Antidze.

Zatem po pierwszym meczu bliżej piątej pozycji są akademicy. Dziś (18 kwietnia) spotkanie numer dwa, jego początek również został zaplanowany na godzinę 18:00.

relacja za: siatka.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *