Mirosław Jabłoński: Szkoda Chrisa

Zawodnicy Dospelu CKM-u Włókniarza Częstochowa w minioną niedzielę w końcu wywalczyli 2 punkty, wygrywając mecz z Polonią Bydgoszcz 50:40. Jednym z autorów sukcesu okazał się Mirosław Jabłoński.

Po meczu popularny „Jabłuszko” przyznawał, że przewaga „Lwów” mogła być wyższa, gdyby nie defekty Chrisa Harrisa – Na pewno szkoda Chrisa. Defekty przytrafiają się każdemu. Mnie sprzęt zawiódł w Tarnowie, jego z kolei tam jechał. Taki jest już żużel. Jeśli Chris wyeliminuje swoje błędy i będzie dokładał swoje punkty, będziemy wygrywać wyżej – uważa Mirek.

Nowy zawodnik „biało-zielonych” w tym meczu wywalczył 10 punktów z dwoma bonusami. Z pewnością nie wszyscy spodziewali tak świetnego występu. Czy to już ten sam Mirosław Jabłoński, który brylował podczas barażowego pojedynku o Ekstraligę Włókniarz Częstochowa-Start Gniezno 16 października 2011 r.? – Mam nadzieję, że to już jest właśnie ten Mirek. Myślę, że już na stałe dogadałem się ze sprzętem i w każdym meczu będę jeździł na takim samym poziomie, jak dzisiaj – mówi wychowanek gnieźnieńskiego Startu.

Na kilka tygodni przed inauguracją sezonu 2012 zmieniona została nawierzchnia częstochowskiego toru. Jak ją ocenia młodszy z braci Jabłońskich? – Nawierzchnia toru znacznie się zmieniła. Jest ona bardziej przyczepna, co jednak pozwala na walkę. Liczę, że taki tor będzie do końca sezonu, że będziemy mogli spokojnie sobie pojeździć i walczyć o każdy punkt do samej mety – kontynuuje.

Już 6 maja częstochowskich żużlowców czeka kolejne trudne zadanie. Wtedy podopieczni Janusza Stachyry zmierzą się na własnym obiekcie z Caelum Stalą Gorzów. Jabłoński nie widzi innego rozwiązania niż zwycięstwo – Nic innego się nie liczy jak wygrana u siebie. Ogromnie liczę, że pokonamy Stal Gorzów. Nie ma słabych meczów w Ekstralidze, tego się trzymajmy. Mimo wszystko liczy się dla nas tylko zwycięstwo, kto by tu nie przyjechał – stwierdza tegoroczny debiutant w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Dobrą okazję do sprawdzenia swojej formy przed potyczką ze Stalą, Mirosław będzie miał dzień wcześniej w finale Złotego Kasku w Gorzowie. Stawką tego turnieju jest awans do eliminacji międzynarodowych Grand Prix 2013. Jakie szanse na wywalczenie przepustki do kolejnej fazy widzi nasz jeździec? – Chcę w tych zawodach pojechać na luzie, pokazać się z jak najlepszej strony, dać z siebie wszystko. Jeżeli wszystko zagra, Mirek Jabłoński zdobędzie dużo punktów. Co z tego wyjdzie zobaczymy – kończy 27-latek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *