W sobotnie popołudnie rozegrano mecz 3 kolejki Częstochowskiej A klasy a rywalem MKS była tym razem Warta Zawada. Myszkowianie wygrali ten mecz 6:1 aczkolwiek myliłby się ten, kto przypuszczałby, że Warta to słaba drużyna.
Fotorelacja ze spotkania
Mecz szczególnie w pierwszej połowie był wyrównany a Zawadzianie od pierwszych minut zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Myszkowian. Wprawdzie nie zdołali oddać celnego strzału ale wysoko ustawieni goście to rzadkość w Myszkowie i za odważną grę oraz stworzenie kilku dogodnych do zdobycia bramki sytuacji na pewno należą się gościom słowa uznania. Akcje te kończyły się dobrym wyjściem z bramki Bartłomieja Wilka lub skutecznymi interwencjami Marcina Maternika. Myszkowianie atakowali po szybkich kontrach i jedna z pierwszych takich akcji zakończyła się trafieniem z kilku metrów Daniela Rucińskiego. Była to 5 minuta meczu. W 15 minucie sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki w dyskusyjnej sytuacji, w której to goście domagali się spalonego i w sytuacji 1 na 1 z bramkarzem Warty znakomicie zachował się Kacper Lewicki, zwodem minął golkipera i podwyższył na 2:0. Do przerwy wynik się nie zmienił.
Po przerwie goście zniechęceni zostali kolejnym trafieniem Piotra Podeszwy, który wykończył ładną akcję Myszkowian. Daniel Ruciński wyszedł do prostopadłej piłki zagranej od Roberta Szczepaniaka i dokładnie dograł na 7 metr przed bramkę Warcian gdzie nogę dołożył właśnie Piotr Podeszwa. Chwilę później bramkę na 4:0 dołożył główkując po rzucie rożnym Piotr Filipowicz, dla którego było to ukoronowanie dobrego występu. Przeciwnicy zniechęceni wynikiem a i chyba trochę zmęczeni nie stwarzali już tylu groźnych sytuacji. W chwilę później stracili bramkę numer pięć. Jej autorem był Daniel Sroślak, który uprzedził wysoko interweniującego bramkarza i płaskim strzałem podwyższył wynik spotkania. W 70 minucie po rzucie rożnym Wacianie zdobyli gola honorowego. Wprawdzie zawodnik gości ulokował piłkę w siatce po zagraniu aż dwoma rękami ale nasi przeciwnicy swoją postawą na pewno na tę bramkę zasłużyli. Sędzia główny też prowadził zawody poprawnie i pomimo pomyłki w tej sytuacji, swoimi decyzjami nie skrzywdził żadnej z drużyn. W odpowiedzi pięć minut przed końcem spotkania do prostopadłej piłki wyszedł debiutujący w drużynie gospodarzy kolejny zawodnik młodego pokolenia Patryk Miśta, uprzedził bramkarza Zawadzian, który złapał go za nogę i przewrócił. Akcja miała miejsce w polu karnym i sędzia wskazał na jedenastkę, która też została zamieniona na bramkę.
Wysokie zwycięstwo cieszy, ale MKS zarobił za nie jedynie 3 punkty. W środę już kolejne spotkanie w Szczekocinach i o punkty zapewne będzie jeszcze trudniej.
MKS Myszków – Warta Zawada 6:1 (2:0)
Skład MKS: Wilk – Piątkowski, Maternik, Filipowicz, Ł. Zawrzykraj (Dudek) – Lewicki, Szczepaniak, Napora, Ruciński (Bartnik) – Podeszwa, Sroślak (Miśta)
Bramki MKS: Ruciński, Lewicki, Podeszwa, Filipowicz, Sroślak, Bartnik (karny)