W rozegranym na własnym boisku meczu 6. kolejki częstochowskiej A klasy MKS Myszków zremisował z Salosem Częstochowa 1:1 i tym samym stracił pierwsze miejsce w tabeli na rzecz LKS Płomień Kuźnica Marianowa.
Posiadanie piłki, zapewne, w stosunku 70:30 i kilkanaście oddanych w światło bramki strzałów to za mało by pokonać A klasowego średniaka. Średniaka tylko ze względu na zajmowane w tabeli miejsce, bo zapewne nie ze względu na organizację, umiejętności i serce do gry. Drużyna Salosu rozegrała bardzo dobre spotkanie mimo, że stworzyła zaledwie 3 sytuacje podbramkowe to ona była bliższa wygranej. MKS pomimo dużej przewagi nie potrafił sforsować defensywy Częstochowian a strzały w światło bramki i liczne dośrodkowania z wielkim spokojem wyłapywał bramkarz częstochowian. Kiedy brakowało mu wzrostu, szybkości lub umiejętności z pomocą przychodziło mu ogromne szczęście. Szczęście na które drużyna gości w pełni swoją postawą sobie zasłużyła. Bramkę na 1:0 zawodnicy Salosu zdobyli w jedynej w pierwszej połowie dogodnej sytuacji.
Po przerwie myszkowianie dążyli do wyrównania ale niewykorzystane sytuacje były tak irytujące, że pominiemy ich opisywanie. W 75 minucie spotkania piękny strzał Marcina Maternika z 25 metrów dał wyrównanie. Czasu na zdobycie zwycięskiej bramki już było za mało. Dodatkowo strzelec bramki w kontrowersyjnej sytuacji z 85 minuty został ukarany czerwoną kartką za faul na przeciwniku. Sędzia postąpił w tej sytuacji niewątpliwie zbyt pochopnie. Niebiesko-biali mimo, że grali w 10 tkę do końca walczyli o 3 punkty. Jednak to częstochowianie zmarnowali w końcówce swoje dogodne sytuacje a w ostatniej z nich sędzia nie podyktował dla nich karnego.
MKS grał wolno i bardzo nieskutecznie. Widać było brak przebojowego Daniela Rucińskiego, Piotra Filipowicza i Roberta Lamcha, którzy byliby pomocni przy stałych fragmentach gry. Myszków wykonywał ponad 10 rzutów rożnych i drugie tyle rzutów wolnych. Niewidoczni byli Arkadiusz Baraniewicz i Piotr Podeszwa. Zresztą mało który zawodnik zasłużył w tym meczu na wyróżnienie. Oby był to ostatni tak słaby i dodatkowo nieskuteczny mecz myszkowian w tym sezonie.
Skład MKS-u: Wilk – Piątkowski (Dudek), Jasiński, Maternik, Pysno – Podeszwa, R. Szczepaniak, Napora, Lewicki – Sroślak, Baraniewicz
Salos Częstochowa – MKS Myszków 1:1