Sensacja w Rzeszowie!

Siatkarze Wkręt-metu AZS Częstochowa sprawili bardzo miłą niespodziankę w Rzeszowie. Bardzo ambitni i głodni zwycięstw siatkarze przysporzyli wielu kłopotów mającym problemy z koncentracją i skutecznością mistrzom Polski. Ostatecznie wygrali z Resovią 3:2! Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Grzegorz Bociek.

Mecz rozpoczął się od nieporozumienia w szeregach AZS-u (1:0). Chociaż częstochowianie początkowo przegrywali (5:3), dzięki skutecznym atakom Grzegorza Boćka zdołali wyrównać (6:6). Na przerwę techniczną siatkarzy sprowadził skutecznym atakiem Nikola Kovacević (8:7). Przyjezdni mieli problem z własnymi błędami i przyjęciem zagrywki rywali (14:9). Przewaga na drugiej przerwie technicznej była już bardzo wyraźna (16:10), po niej Marek Kardos zdecydował się na podwójną zmianę. Na boisko weszli Szlubowski i Stelmach, jednak nie zmienili obrazu gry AZS-u. Akademikom udawały się tylko pojedyncze akcje (17:11). Gospodarze zaś bardzo często atakowali ponad blokiem (21:12). W końcówce oba zespoły miały problemy z celnością zagrywki (22:13). Pierwszą piłkę setową gospodarzom dał Aleh Achrem, wybijając piłkę po bloku Boćka. Również kapitan Resovii zakończył partię pewnie atakując pomimo podwójnego bloku Boćka i Lisinaca (25:14).

Drugiego seta lepiej rozpoczęli częstochowianie (1:3). Szybko jednak mistrzowie Polski weszli w swój rytm i odrobili straty (4:3). W AZS-ie dobrze sprawował się Adrian Hunek (4:5). W zespole mistrza Polski brakowało kończących ataków, zaś u przyjezdnych coraz pewniej zachowywał się Grzegorz Bociek (5:8). Złą serię gospodarzy przerwał Kovacević. Resovia wyraźnie miała problemy z koncentracją (7:10), często popełniała błędy w polu zagrywki (9:12). Jedynym jasnym punktem zespołu był Achrem (11:12). Częstochowianie bardzo konsekwentnie starali się ustawiać blok (12:15). Trener Marek Kardos jeszcze przed drugą przerwą techniczną postanowił wziąć czas, aby uspokoić swoich podopiecznych (14:15). Akademicy mieli problem z przyjęciem zagrywki Grzegorza Kosoka, jednak słabszą serię swojego zespołu przerwał mocnym zagraniem Bociek (15:16). Po przerwie technicznej i bardzo dobrym serwisie Michała Kaczyńskiego o czas poprosił trener Andrzej Kowal (16:19). W końcówce częstochowianie popełniali zbyt wiele błędów (21:20), co w głównej mierze spowodowane było trudnym serwisem Łukasza Perłowskiego, dzięki któremu Resovia wygrała seta (25:20).

Początek trzeciego seta to ponownie wyrównana walka (2:3, 4:4). Podczas pierwszej przerwy technicznej podobnie jak w poprzedniej partii prowadzili przyjezdni (5:8). Po niej mistrzowie Polski wyrównali (9:9). Liczne zepsute serwisy nie poprawiały poziomu widowiska (11:11). Szybko o przerwę poprosił Marek Kardos, po niej skutecznie zaatakował Hunek (12:12). Szczęście dopisywało Resovi, która podobnie jak przeciwnicy często popełniała błędy (15:16). Efektownie grał Serb Lisinac oraz Grzegorz Bociek (17:19), ponad blokiem atakował Hebda (19:21). Przy dwupunktowej stracie po raz kolejny o czas poprosił Andrzej Kowal (20:22). W odpowiednim momencie asa zaserwował Achrem (22:22), jednak nie wystarczyło to aby doprowadzić do zwycięstwa. Po przerwie na życzenie szkoleniowca Akademików skutecznie zagrał Janusz (22:23). Pierwszą piłkę setową mistrzowie Polski obronili, jednak już w drugim podejściu zapunktował Lisinac (23:25).

Przy gwizdach na trybunach mistrzowie Polski przegrywali wyraźnie na początku seta (0:4). Bardzo fatalnie wyglądało przyjęcie gospodarzy (0:5). Andrzej Kowal zdecydował się wprowadzić Bartmana i Lotmana. To właśnie dzięki dobremu przyjęciu Amerykanina rzeszowianie zdołali wyprowadzić skuteczną akcję przez środek (1:5). Mistrzowie Polski powoli odrabiali straty (4:7). Grzegorz Bociek pewnie wykorzystywał każdą dziurę w bloku (4:8). Podopieczni Andrzeja Kowala byli bezradni. Mieli problemy w niemal każdym elemencie (5:11). Trener mistrzów musiał szybko poprosić o drugi czas (5:12), zdecydował się również prowadzić drugiego rozgrywającego – Macieja Dobrowolskiego (6:13). Gra toczyła się punkt za punkt, jednak nie napawało to radością kibiców zgromadzonych w rzeszowskiej hali (8:14). Po autowym serwisie Perłowskiego drużyny zeszły na przerwę techniczną (9:16). Pomimo błędów w zespole z Częstochowy to młodzi siatkarze wciąż prowadzili (11:18). Wobec błędów Boćka, Janusz postanowił zagrać z Kaczyńskim, który odwdzięczył mu się punktem (12:20). W końcówce gospodarze starali się odrabiać straty (16:21). Bardzo dobrze radził sobie jednak atakujący z Częstochowy (17:23). Kiedy mistrzowie Polski zbliżyli się do przyjezdnych, trener Kardos poprosił o czas (19:23). Po rękach Kosoka, Bociek zdobył piłkę setową (19:24). Asem serwisowym zakończył partię Miłosz Hebda (19:25).

Decydujący set na początku był bardzo wyrównany (2:2). Często mylił się Bartman (3:4), zaś skutecznie atakował Bociek (4:6). Jedną z niewielu dłuższych akcji zakończył autowym atakiem Lotman (6:7). Przed zmianą stron AZS zapunktował szczelnym blokiem (6:8). Dzięki dobrej postawie atakującego gospodarzy, Resovia wyrównała (8:8). Kiedy przyjezdni po raz kolejny odskoczyli, trener Kowal poprosił o czas (8:10). Gra była bardzo wyrównana (9:11). Zdenerwowany Bartman swoimi mocnymi atakami wyrównał (11:11). W końcówce seta na zagrywkę został wprowadzony Marcyniak (11:12). Po przerwie na życzenie Andrzeja Kowala, mocno zaatakował rzeszowski atakujący (12:13). Dzięki pewnemu atakowi Achrema, gospodarze odwlekli zakończenie seta (13:14). Po przerwie na prośbę trenera Kardosa skutecznie zaatakował Grzegorz Bociek (13:15).

MVP spotkania: Grzegorz Bociek

Asseco Resovia Rzeszów – Wkręt-met AZS Częstochowa 2:3 (25:14, 25:20, 23:25, 19:25, 13:15)

Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Achrem, Kosok, Schöps, Kovacević, Grzyb, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Lotman, Bartman, Dobrowolski

Wkręt-met AZS Częstochowa: Janusz, Kaczyński, Lisinac, Bociek, Hebda, Hunek, Piechocki (libero) oraz Stelmach, Szlubowski, Bik, Marcyniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *