„Wywiady Przemysława Pindora”: Maciej Żurawski

Powracamy do naszych cyklicznych wywiadów ze znanymi osobistościami ze świata sportu. Tym razem zapraszamy Państwa do zapoznania się z rozmową z byłym reprezentantem Polski oraz piłkarzem krakowskiej Wisły a obecnie Jej skautemMaciejem Żurawskim.

Krótką rozmowę z popularnym „Żurawiem” przeprowadziłem tuż przed pierwszym gwizdkiem sobotniego meczu Rakowa Częstochowa z Lechem Rypin.

Co Pana sprowadza na stadion przy Limanowskiego? O ile pamiętam, to już jest nie pierwszy Pana przyjazd na mecz Rakowa. Wcześniej można było Pana widzieć choćby na meczu z Gryfem Wejherowo

– A tak upatrzałem sobie Częstochowę i często tu przyjeżdżam <śmiech> Tak szczerze, to prowadzę obserwację pewnych zawodników podczas tego meczu. Poprostu jakbym wiedzial, że jadę oglądać konkretnego zawodnika to i tak bym tego nie powiedział. Tak naprawdę to przyjechałem obserwować obydwa zespoły, bez żadnego konkretnego nazwiska. To należy do moich obowiązków, narazie jestem w Częstochowie a później jadę na mecz GKS-u Katowice, który jest rozgrywany w tym samym czasie co mecz Rakowa. Głównie te dwa spotkania miałem do zaobserwowania.

Przed dwoma tygodniami można było Pana zobaczyć na meczu Rakowa z Gryfem Wejherowo

– Tak zgadza się, w Częstochowie jak widać jestem dość często. To jest też tak, że przyjeżdżając na mecze Rakowa obserwuję również zespoly, które z nim grają. Także, gdy mam jeździć gdzieś bardzo daleko to wolę przyjechać tutaj i te zespoły zaobserwować na stadionie przy Limanowskiego.

Czy mógłby Pan tak w telegraficznym skrócie przybliżyć wszystkim tym, którzy nie wiedzą jak wygląda praca „skauta” ?

– Praca skauta polega głównie na obserwacji, znajdowaniu i polecaniu zawodników, którzy potencjalnie mogą zasilić szeregi Wisły Kraków jeśli chodzi o pierwszy zespół. To jest główny cel tej mojej pracy. Wiadomo, że na tym rynku transferowym nie jest zbyt lekko. Jest mnóstwo zawodników i tyle samo skautów, takich jak ja. Ci skauci jeżdżą i chcą znaleźć jakąś „perełkę”, która zasili kadry innych zespołów. To są właśnie te obowiązki, które do mnie należą.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Przemysław Pindor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *