Sobota była dla drużyny seniorów MKS-u udanym dniem i to nie tylko dlatego, że zespół zainkasował 3 punkty w meczu z zamykającym tabelę Salosem Częstochowa.
Salos w meczu rundy jesiennej odebrał myszkowianom bardzo cenne 2 pkt remisując z naszą drużyną 1:1. Mimo całej masy zmarnowanych przez naszych zawodników sytuacji możemy powiedzieć, że tamten wynik był dla nas szczęśliwy bo częstochowianie byli bliscy wywiezienia trzech punktów. Z tego chociażby względu mobilizacja przed tym meczem była duża. Tym razem wszystko ułożyło się korzystnie i MKS odniósł przekonujące zwycięstwo 6:1 (2:0). Wysokie zwycięstwo zaciemnia jednak trochę obraz spotkania, gdyż Salos po raz kolejny pokazał się z bardzo dobrej strony. Momentami nie było widać różnicy pozycji dzielących oba zespoły w tabeli i mecz wcale nie przypominał pojedynku lidera z outsiderem tabeli a jedynie zdziwienie może rodzić fakt zajmowania ostatniego miejsca w tabeli przez Salos. W pierwszej połowie doszło do zmiany bramkarza częstochowian i jeden z najmocniejszych punktów tego zespołu został zastąpiony młodym, niedoświadczonym golkiperem, który jednak spisywał się bez zarzutu.
Myszkowanie zdobyli szybko dwa gole po trafieniach coraz lepiej dysponowanego Daniela Rucińskiego. Jego dyspozycja cieszy w perspektywie spotkań z drużynami z górnej części tabeli jakie czekają myszkowian w końcówce sezonu. Po przerwie trener Dziółka od razu wpuścił na plac gry Roberta Lamcha i Błażeja Gradka. Obaj również pokazali się z dobrej strony a Błażej Gradek jako zmiennik po raz kolejny pokazał swoją wartość strzelając dwa gole po ładnych akcjach całej drużyny. Ładne asysty zaliczyli odpowiednio Patryk Grim i Piotr Napora. Dwa kolejne gole zdobyli Daniel Sroślak na 5:1 i Patryk Grim na 6:1. W międzyczasie drużyna Salosu zdobyła bramkę z rzutu karnego po zagraniu ręką zawodnika MKS-u w polu karny. Drugiego karnego podyktowanego przeciwko naszej drużynie za ponowne zagranie ręką, obronił Bartłomiej Wilk. Również pierwszy karny został przez niego wybroniony, jednak wobec dobitki egzekutora był nasz bramkarz bezradny. Nasz bramkarz nie mógł narzekać w tym meczu na brak pracy. Wiele razy interweniował i za każdym razem zachowywał się bardzo pewnie.
Odrębny akapit należy się zawodnikom Stradomia Częstochowa, którzy wygrywając na własnym boisku 3:2 odebrali bardzo ważne punkty drużynie Skry Częstochowa. Chociaż każdy walczy dla siebie, za walkę w tym meczu podziękowania są kierowane również z Myszkowa. Ważną rolę w zespole Stradomia odgrywa były bramkarz MKS-u, występujący udanie w ubiegłym sezonie w lidze okręgowej, Michał Szota. Dla niego specjalne podziękowania. Swoją postawą przyczynił się do sukcesu. Zespół ze Stradomia, będzie również stał na drodze do zdobycia 3 pkt MKS-u a podkreślić trzeba, że to drużyna wzmocniona aż dziewięcioma zawodnikami w porównaniu do rundy jesiennej.
Po raz kolejny też na stadionie niebiesko-biali byli dopingowani przez zorganizowaną grupę kibiców, która głośnymi przyśpiewkami dopingowała MKS do walki.
Kolejne spotkanie rozegrane zostanie już we środę. Naszym przeciwnikiem będzie rewelacyjna w tej rundzie – Mała Panew Cynków, która w tej kolejce ograła na trudnym terenie Piast Przyrów w stosunku 1:0. Tydzień zakończy arcyważny i arcytrudny mecz z Gminą Kłomnice, która pokonała dzisiaj Orły Kusięta 10:0. Trzeba zrobić wszystko, aby wypracowana przewaga utrzymała się jak najdłużej. Wszak do końca rundy każdy mecz będzie najtrudniejszy a zwycięstwo Stradomia trzeba wyjątkowo szanować.
Salos Częstochowa – MKS Myszków 1:6 (0:2)
Skład MKS: Wilk – Wrona, Filipowicz, Kuczek, Piątkowski – Ruciński, Napora, Podeszwa, Grim, Pysno – Dziółka
Grali też: Gradek, Lamch, Sroślak, Greń
Bramki:
11′ Daniel Ruciński, 1:0
17′ (Samobojczy) Mariusz Czok, 2:0 – po strzale Daniela Rucińskiego
53′ Błażej Gradek, 3:0
56′ Błażej Gradek, 4:0
67′ (rzut karny) Damian Michalik, 4:1
74′ Patryk Grim, 5:1
82′ Daniel Sroślak, 6:1