„Trenerski dwugłos”: RKS Raków Częstochowa – KP Calisia Kalisz

Oto co po zakończeniu sobotniego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.


Piotr Zajączkowski ( trener KP Calisii Kalisz): Uważam, że jak na tak ciężkie warunki pogodowe jakie nam dzisiaj towarzyszyły to mecz stał na niezłym poziomie. W spotkaniu było dużo sytuacji podbramkowych. Wszystkie mecze inauguracyjne są wielką niewiadomą. Trochę za łatwo straciliśmy dwie bramki w pierwszej połowie.

W drugiej części gry próbowaliśmy sobie stworzyć okazje do zdobycia goli i nawet mieliśmy takie dwie sytuacje po stałych fragmentach gry. Gdy strzeliliśmy kontaktową bramkę, to mój zespół zaczął prezentować się zdecydowanie lepiej. Na pewno nikt nie chce przegrywać, ale niektóre momenty gry mojego zespołu mnie ucieszyły, tym bardziej że po raz pierwszy wystąpiliśmy w tym zestawieniu personalnym.

Pracuję z tą drużyną dopiero od środy, 24 lipca br. i niewiele mogliśmy z tym składem zrobić. Skupiliśmy się tylko na zgłaszaniu zawodników. Sam do końca nie wiedziałem w jakim zestawieniu wystąpimy w spotkaniu z Rakowem. Porażka boli jednak o niej zapominamy i zaczynamy myśleć o następnym spotkaniu.

Jerzy Brzęczek ( trener RKS Rakowa Częstochowa): W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Prowadziliśmy w potwornym upale (2:0). W spotkaniu było widać bardzo szybkie tempo gry. W drugiej części wszyscy myśleli, że mamy już mecz ułożony i wtedy zaczęliśmy grać słabiej i straciliśmy bramkę.

Gdyby Rafał Czerwiński zdobył gola na (3:1) nie mielibyśmy tak nerwowej końcówki. Gratuluję chłopakom zwycięstwa patrząc zwłaszcza na to, co czeka nas w następnych kolejkach. Sezon zapowiada się bardzo interesująco, ja mam nadzieję że w kolejnych meczach będziemy się już prezentować tak dobrze jak dzisiaj w pierwszej połowie. Musimy jeszcze w naszej grze dołożyć trochę mądrości i wyrachowania.

Dwójka nowo pozyskanych obrońców: Damian Byrtek i Radosław Strzelecki – rozegrała bardzo dobrze zawody. Widać, że będą naszym sporym wzmocnieniem. Dawid Retlewski w pierwszej połowie był bardzo zaangażowany, jednak nie miał żadnych okazji do oddania strzału. Sebastian Wiśniewski wszedł w drugiej połowie i też zagrał bardzo dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *