Poniżej prezentujemy państwu wywiad z bramkarzem Rakowa Częstochowa Mateuszem Kosem, który podczas jednego z meczów kontrolnych w Bełchatowie dontał kontuzji, która wyklucza go na dłuższy czas z przygotowań zespołu do rundy wiosennej.
Jaka jest diagnoza lekarska i za ile wrócisz do normalnych treningów?
Diagnoza jest taka, że mam złamaną kość strzałkową. Przerwa potrwa około 4-6 tygodni, o ile się dobrze zrośnie kość.
Opowiedz kibicom i czytelnikom jak doszło do tego urazu?
Graliśmy sparing z GKS-em Bełchatów, wystąpiłem w drugiej połowie meczu i tuż na początku wyszedłem do prostopadłej piłki zagranej na 18 metr do napastnika z Bełchatowa. Wybiłem piłkę, a później nie zdążyłem schować nogi i trafiłem w biodro zawodnika z Bełchatowa. Niestety wygięło mi nogę przy tym zderzeniu.
Co czuje zawodnik gdy w środku przygotowań dostaje dosyć poważną kontuzję?
Nie należy to do przyjemnych rzeczy. Cały czas przygotowywałem się jak nie na treningach w klubie to dodatkowo jeszcze na siłowni, żeby być w bardzo dobrej formie. Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję że zdążę pomóc kolegom z drużyny zdobywać punkty w lidze. Ale na pewno nie jest to tak groźna kontuzja jaką przechodzili wcześniej Radek Werner, Paweł Nocuń, a ostatnio Adrian Pluta
Co oznacza taka przerwa dla zawodnika, duże braki są do nadrobienia po wyleczeniu urazu?
Braki na pewno jakieś będą, dlatego też na siłowni postaram się jak najszybciej nadrobić te stracone jednostki treningowe. Wspierają mnie koledzy z drużyny oraz rodzina, więc wrócę mocniejszy.
Rozmawiał: Paweł Tyszkowski