„Trenerski dwugłos”: RKS Raków Częstochowa – LKS Nadwiślan Góra

Oto co po zakończeniu niedzielnego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.


Adam Nocoń (trener Nadwiślana Góra): Przed meczem najważniejszym aspektem było to, że Raków będzie grał z nami o awans do pierwszej ligi. I było widać, że u piłkarzy gospodarzy na twarzach był duży stres. W spotkaniu moi zawodnicy grali na luzie, a częstochowianie byli bardzo spięci. W pierwszej połowie była wyrównana, ale mogliśmy również stracić bramki. Mieliśmy jednak troszkę szczęścia. Później gospodarze już grali „va banque”, co poskutkowało tym, że to My strzeliliśmy w drugiej połowie trzy gole. Mamy za sobą świetną rundę wiosenną.

Radosław Mroczkowski (trener Rakowa): Widać było, że ta cała sytuacja jaka się wytworzyła zaczęła przeszkadzać moim zawodnikom. W takich meczach o stawkę poznaje się też wartość drużyny. Wiemy dobrze też, że od jakiegoś czasu gdy pojawiła się szansa awansu do pierwszej ligi to ten zespół bardzo przyhamował i nie dał rady sobie z tym poradzić. Dla niektórych zawodników była to nowa sytuacja.

Ale tak jest w dorosłej piłce, jeżeli ktoś nie potrafi sobie z takim stresem poradzić, to musi zmienić zawód. Taki wysuwam pierwszy wniosek, bo „nie można się rozmieniać na drobne”. Duże pretensje też mam do mojego zespołu, że nie zrealizował założeń taktycznych. Szkoda, że nie potrafiliśmy zdobyć kontaktowej bramki, ale ta presja była dla nas za duża. Żałujemy tego, że mieliśmy trzy takie mecze, gdzie wszystko mieliśmy w swoich rękach, ale tych prób nie udało nam się zrealizować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *