Mróz i śnieg powróciły do naszego kraju, co z pewnością nie natchnęło radością wielu fanów czarnego sportu. Ku poprawie nastroju w niedzielę, w Częstochowie zorganizowano turniej kartingowy z udziałem byłych i obecnych żużlowców. W zmaganiach wziął udział m.in. Artur Czaja, który w trakcie zawodów zgodził się na krótki wywiad.
Dobrze się bawisz Artur na kartingach? Co sądzisz o tych zawodach?
– Przede wszystkim bardzo dobrze na kondycję działają. Jest to na pewno fajna zabawa, oprócz zawodów można się spotkać z wieloma osobami z żużlowego środowiska. Dobrze byłoby, jeśli trener Ruszel bardziej urozmaiciłby nam treningi, bo trenujemy głównie na siłowni i mocno odczuwamy to w rękach.
Właśnie, jak z treningami? Jakie wrażenia po obozie przygotowawczym?
– Na pewno było ciężko, ale teraz odczuwamy te różnice w trakcie ćwiczeń już na miejscu, wysiłek przychodzi nam z większą łatwością. Nadal trenujemy pięć razy w tygodniu, trener nam, ani trochę nie odpuszcza.
Masz już gotowe motocykle do sezonu? Jak wygląda u Ciebie sytuacja z parkiem maszyn?
– Można powiedzieć, że ramy już mam przygotowane, teraz pozostaje czekać na silniki i wszystko powinno być gotowe do startu.
Kiedy można się spodziewać pierwszych jazd na torze? Czy dopiero kiedy aura w Polsce na to pozwoli, czy może wzorem choćby żużlowców Unii Leszno planujesz wybrać się za granicę? W ostatnich latach modne jest chorwackie Gorican.
– Na tę chwilę będę starał się szukać toru właśnie za granicą, bo w Polsce może być to utrudnione choćby z tego powodu, iż znów śnieg i zima nas zaatakowały. Wcześniej jak w połowie marca na naszych torach raczej nie będzie dało się trenować.
Włókniarz pierwsze sparingi ze Startem Gniezno zaplanował na 19 i 20 marca. Myślisz, iż jest szansa, aby w tych terminach doszły one do skutku?
– Jak popatrzymy za okno to ciężko jest dziś wywróżyć. Szanse oceniam 50 na 50. Śnieg, który pada powoduje namakanie toru i miejmy tylko nadzieję, aby nie było tak jak w tamtym sezonie kiedy to dopiero w kwietniu udało się po raz pierwszy wyjechać na tor.
Kryzys daje się we znaki w różnych dziedzinach, w żużlu z pewnością nie jest inaczej. Jak na ten moment wygląda u Ciebie Artur sytuacja ze sponsorami?
– Tata mi głównie pomaga zarówno z własnych pieniędzy, jak również poszukuje dla mnie sponsorów. Przyznaję, iż nie jest najłatwiej, części jak i cały sprzęt potrzebny do uprawiania naszej dyscypliny sportu drożeją.
Nowe tłumiki – temat rzeka, wszyscy o nich ostatnio dyskutują. W środowisku żużlowym niestety nastąpił rozłam. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
– Do końca nie jestem przekonany co do tego, aby nowe tłumiki weszły w życie, ponieważ silniki przez nie stają się dużo bardziej awaryjne, co powoduje konieczność kosztownych napraw. Zagrzewają się one dużo bardziej, niż przy tradycyjnych tłumikach, blokują one maszyny. Reasumując nie jestem za nimi, powodują one gorszą pracę całego motocykla.
Dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję, nie ma sprawy.