Podczas finału Srebrnego Kasku, który został rozegrany dziś w Tarnowie doszło do groźnego upadku, w którym ucierpiał młodzieżowiec częstochowskiego Włókniarza Mateusz Szczepaniak. O szczegóły dotyczące zdarzenia oraz stan zdrowia Mateusza zapytałem obecnego w Tarnowie trenera częstochowskiej drużyny Jana Krzystyniaka…
Panie trenerze, jak doszło do upadku, w którym ucierpiał Mateusz?
-Wypadek miał miejsce w pierwszym biegu zawodów, na drugim łuku pierwszego okrążenia. Nierównomierna twardość nawierzchni tarnowskiego toru (proste były niezwykle twarde, łuki natomiast grząskie) spowodowała, że Mateusza wyrzuciło na łuku w kierunku bandy. Nie opanował motocykla i z całym impetem uderzył w dmuchane ogrodzenie toru, następnie w górną część bandy drewnianej i wylądował w tzw. pasie bezpieczeństwa.
Jakich obrażeń doznał junior częstochowskiego Włókniarza?
-Wstępne diagnozy mówią o uszkodzeniach twarzowej części czaszki. Lekarze nie stwierdzili żadnych złamań, ale musze dodać, że są to wstępne diagnozy, rzeczywistość może okazać się zgoła inna. Mam nadzieję, że nie dotrą do nas gorsze wiadomości dotyczące stanu zdrowia tego ambitnego zawodnika.
Jak długo może potrwać przerwa w startach najlepszego częstochowskiego młodzieżowca?
-Oficjalnie lekarze nie wypowiadali się na ten temat. Wszystko zależy od organizmu żużlowca. Jest to młody chłopak, dlatego wierzę, że przerwa ta potrwa możliwie krótko, lecz ile, nie potrafię powiedzieć.
W imieniu redakcji ….. zawodnikowi życzymy rychłego powrotu do zdrowia i na tor.