Tylko 1 (słownie: jeden) kibic zjawił się w pachnącej męską rywalizacją hali II Liceum ogólnokształcącego im. Romualda Traugutta w Częstochowie(niestety godzina rozgrywania spotkania kolidowała z 1405-tym odcinkiem „Na wspólnej”), owy szczęśliwiec był świadkiem prawdziwego dreszczowca.
Lokalna prasa już od dłuższego czasu ostrzyła sobie zęby na ten swoisty….. „pojedynek kulejącej husarii na gołe klaty”.. Miecze krzyżowały bowiem ze sobą dwie najgorsze obrony w lidze: Foxberg (drużyna gospodarzy, legitymująca się średnią straconych punktów na pozimie 73, przy 69 zapisywanych na plusie, na zwycięstwo czakajaca od początku lutego) kontra „Tylko za 3” (rywale średnio golili tą ekipę rzucając im 81 punktow przy ich 65, drużyna ta zwycięstwa posmakowała ostatnio w…… listopadzie).
Punktualnie o 20-15 sędzia wyrzucił w górę piłę i się zaczęło.
Pierwsza połowa to systematyczne budowanie przewagi przez gospodarzy (4 punkty przewagi po I kwarcie i kolejne 4 po II ). Śmiało można powiedzieć, że ta część meczu był to pojedynek Foxberg vs. Marcin „Diabeł” Szczęsny, który to właśnie wtedy zdobył większość ze swoich 26 punktów i tylko dzięki temu jego drużyna przegrywała do przerwy zaledwie ośmioma punktami (49-41).
Równo grający gospodarze do szatni schodzili w dobrych nastrojach, a po plecach poklepani za swoją dobrą grę zostali kolejno: Mądry, Guźla, Jarecki, Strach, Pęczak, Radwański, Otrębski i Bigdowski. Nie spodziewali się jeszcze wtedy, że zasiadający na ławce rywali, nietypowo w roli trenera Balbina zbierze swoich chłopców i tako rzecze: „Panowie pamiętajcie taktyka, taktyka i jeszcze raz ATAK!!!!)….
Naładowana ofensywnym świergotem swego trenera ekipa TZ3 od 3 kwarty ostro wzięła się za odrabianie strat, systematycznie dziurawiąc z dystansu obręcz przeciwnika (brylował w tym Vahe „klepiący tajfun” Muradyan który ukłuł za 3pkt pięć razy w tym meczu) a jeśli tylko się mylili pod koszem dobijał skuteczny Skubała, ukierunkowani na atak aczkolwiek mający trochę szczęścia w obronie wygrali tą kwartę 28-16 i czwartą zaczynali na 4 punktowym prowadzeniu.
Ostatnia odsłona tego niebywałego widowiska to gra praktycznie punkt za punkt, dlatego szybko przejdę do ostatnich 10 sekund tego meczu, bo właśnie w tym czasie nastąpiło rozstrzygnięcie, które sprawiło, że jedyny kibic tego spotkania ogryzł swoje paznokcie.
10 sekund do końca…. na trzypunktowym prowadzeniu TZ3, piłkę zza linii końcowej wprowadzają gospodarze, dostaje ją Robert Pęczak i po zasłonie kąsa za 3…… słychać odgłos siateczki…. 88-88 MAMY REMIS…
Czas dla przyjezdnych. Trener zarządza: „słać mi kulkę do Diabła, on to wyjaśni”.
8 sekundy do końca… Diabeł szczelnie kryty…. piłkę dostaje Skrzydlak i korzystając ze swojego niebywałego doświadczenia daje się sfaulować. Rzuty osobiste….
Pierwszy…CELNY (jedyny w tym spotkaniu)… przy drugim chytry Piotr postanawia specjalnie spudłować, lecz za wcześnie idzie na zbiórkę… Piłka dla przeciwnika…
4 sekundy do końca…. Szybka akcja Foxberga, kulka w rękach Roberta Pęczaka, mija przeciwnika rzuca z trudnej pozycji…… PUDŁO…..
Gracze „Tylko za 3” łapią się za ręce i na środku odstawiają taniec radości. Ich drugie zwycięstwo staje się faktem.
FOXBERG vs TYLKO ZA 3 88-89 (21-17,28-24,16-28,23-20)
FOXBERG: Mądry 22, Guźla 21 (1×3), Jarecki 13, Strach 12, Pęczak 10 (2×3), Radwański 6, Otrębski 4, Bigdowski 0.
TYLKO ZA 3: Muradyan 27 (5×3), Szczęsny 26 (2×3), Skubała 21, Skrzydlak 13 (2×3), Brajlich 4, Kowalik 0, Szmaciarski 0.