Tylko do połowy meczu zdołali utrzymać tempo gry gospodarzy zawodnicy RCC w meczu 2 Ligi rugby. Później przewagę uzyskali łodzianie i wygrali zasłużenie.
Pierwsze punkty padły łupem miejscowej drużyny. Odpowiedź naszych zawodników była jednak bardzo szybka, w postaci przyłożenia Michała Krzypkowskiego. Cała pierwsza połowa przebiegała w myśl zasady „cios za cios”, bo po kolejnym wyjściu na prowadzenie gospodarzy (12:7), siedmioma punktami odpowiedział Daniel Królak i dał w ten sposób prowadzenie swojej drużynie. Ta część spotkania była bardzo zacięta, a żaden z zespołów nie był w stanie zaznaczyć swojej przewagi na boisku. Szczególnie ważne okazały się skuteczne kopy w aut z rzutów karnych, po których nasi zawodnicy zazwyczaj nie mieli problemów z obroną własnych wrzutów. Kiedy już wydawało się, że na przerwę częstochowianie zejdą z dwu punktowym prowadzeniem, nieprzemyślane zachowanie Kuby Jakubczaka dało łodzianom rzut karny, który zamienili na trzy punkty ustalając wynik do przerwy na 15:14.
Początek drugiej części spotkania niewiele różnił się od wcześniejszego obrazu gry. W dalszym ciągu gospodarze mieli fizyczną przewagę w wąskiej grze młyna, z kolei częstochowianie groźni byli szczególnie w akcjach tyłów po stałych fragmetach gry. Na przebieg gry, toczącej się w pełnym słońcu i upalnej temperaturze, w coraz większym stopniu wpływało rosnące zmęczenie. Brak wartościowych zmienników nie pozwolił jednak naszej drużynie utrzymać wcześniejszego tempa gry. Problemy z konsekwentną grą w obronie otworzyły drogę miejscowej drużynie do zdobycia w drugiej części meczu czterach przyłożeń, na które częstochowianie odpowiedzieli tylko dwoma (Mitek – po kontrze, Weżgowiec – po maulu).
BBRC Łódź – Rugby Club Częstochowa 41:26 (15:14)
RCC: Królak, Weżgowiec, Balsam, Darowicki, Dróżdż, Ociepa (Sznober), Krzypkowoski, Jakubczak – Nowak – Mitek, Konefał, Rokosz, Boral, Szczerba – Alexander
Zródło: Biuro Prasowe RCC