Na kilkanaście dni przed spotkaniem Rundy Przedwstępnej Piłkarskiego Pucharu Polski poprosiliśmy o wywiad byłego bramkarza Rakowa Częstochowa a obecnie golkipera MKS Limanovii Szubryt Limanowa, Krzysztofa Pyskatego.
Jesteś byłym zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Jak wspominasz okres swojej gry w tym klubie?
– Myślę, że nie mam na co narzekać. Uważam, że pobyt w Rakowie wpłynął na mnie bardzo pozytywnie. Przychodząc do Rakowa, zajmował On ostatnie miejsce a nagle stało się, że walczyliśmy o awans. Dla mnie to był dobry okres gry. Odszedłem z tego klubu, ale na pewno nie chciałem z niego odchodzić. Na pewno wówczas Raków nie zaproponował mi takich warunków, jakie otrzymałem od Pogoni Szczecin.
W ostatnim czasie sporo się wydarzyło w częstochowskim klubie. Czy słyszałeś o zmianach jakie zaszły w Rakowie w ostatnich dniach?
– Szczerze mówiąc, to cały czas śledzę losy Rakowa Częstochowa. Wiem o tym, że powstała teraz spółka i myślę, że jeżeli zarząd i działacze wyrównają te długi, które mieli i wyjdą na prostą to w końcu zaczną inwestować w drużynę.
A wtedy będzie to mocny Raków, który będzie walczył o najwyższe cele, czyli nie o pierwszą ligę a o ekstraklasę.
Czy po swoim odejściu z Rakowa, utrzymujesz kontakty z którymiś zawodnikami tego klubu?
– Tak z wieloma graczami utrzymuję kontakt. Rozmawiałem ostatnio z Arturem Lenartowskim, gdy ten jeszcze nie tak dawno był piłkarzem Rakowa. W ostatnim czasie kontaktowali się także ze mną kibice, którzy chcieli sobie u mnie zamówić bilety na pucharowe spotkanie Limanovii z Rakowem.
Obecnie jesteś bramkarzem MKS Limanovii Szubryt Limanowa. „Ślepy los” skojarzył w Rundzie Przedwstępnej Pucharu Polski właśnie Twoją drużynę z Rakowem. Czy jakoś specjalnie będziesz się przygotowywał do tego spotkania?
– Nie, ja już jestem w takim wieku, że nie przygotowuję się specjalnie do żadnego meczu. Będzie to dla mnie normalne spotkanie, wiadomo mam sentyment do Rakowa. Jak wiadomo sentymenty pozostają poza boiskiem i teraz walczę dla Limanovii. Będę wszystko robił aby Limanowa wygrała.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Przemysław Pindor.