Siatkarze Tytana AZS-u przerwali w końcu serię 6 porażek pokonując w Rzeszowie miejscową Resovię 3:1 na zakończenie 6 kolejki Plus Ligi.
Częstochowianie tym samy udowodnili, iż w obecnym sezonie najlepiej wypadają w meczach z teoretycznie silniejszymi rywalami. W poniedziałkowym spotkaniu zagrali w końcu skutecznie w ataku i potrafili również w decydujących momentach zablokować graczy Resovii, którzy nie da się ukryć zlekceważyli Akademików, co bynajmniej nie umniejsza sukcesu AZS-u. Po prostu podejście do przeciwnika i meczu także jest ważnym elementem decydującym o późniejszym sukcesie bądź porażce.
Początek rywalizacji to przede wszystkim prawdziwy festiwal zepsutych zagrywek z obydwu stron. Od stanu 14:12 dla miejscowych inicjatywę zaczęli przejmować przyjezdni. Na skutek świetnych bloków m.in. na Georgy Grozerze i Piotrze Nowakowskim AZS objął najpierw prowadzenie 16:14, a następnie 20:16. Resovia zdobyła wówczas 3 punkty z rzędu, ale było to wszystko na co pozwolili jej w inauguracyjnej odsłonie biało – zieloni wygrywając ostatecznie 25:22. Jako ciekawostkę należy podać fakt mówiący o zaledwie 22% skuteczności Grozera w ataku.
Resoviacy jakby podrażnieni takim obrotem sprawy dobrze zaczęli drugą partię. Przede wszystkim poprawili przyjęcie co sprawiło, że na kolejne przerwy techniczne schodzili prowadząc najpierw 8:4 a potem 16:10 i ogólnie nie mieli problemów z wygraniem do 20 w czym spora zasługa ich przyjmującego Mateusza Miki.
Kolejna odsłona to z kolei dobra gra w ataku Krzysztofa Gierczyńskiego i Dawida Murka co zaowocowało prowadzeniem AZS-iaków od samego początku , aż do drugiej przerwy technicznej niemalże nieustannie różnicą dwóch punktów. Przewaga ta wzrosła następnie aż do 6 oczek (15:21), później nastąpił zryw Resoviaków (22:24), ale Tytan AZS nie wypuścił już z rąk szansy na wygranie seta i objął prowadzenie w meczu 2:1.
W następnym secie zanosiło się długo na to, że kibice będą świadkami tie-breaka bowiem rzeszowianie głównie dzięki dobrej grze Rumuna Adriana Gontariu, który zmienił Grozera prowadzili 8:4 i 16:14. Wtedy 3 punktową serię zanotował AZS (dobre wejście Michała Kamińskiego). Gra drużyn wciąż falowała i to Resovia była w lepszej sytuacji w końcówce partii, gdyż objęła prowadzenie 21:19. Od tego momentu podopieczni Andrzeja Kowala kompletnie się pogubili, a goście zmobilizowali się i zwietrzyli szansę na 3-punktowe zwycięstwo co stało się faktem po zablokowaniu w ostatniej akcji meczu Gontariu.
Dzięki zwycięstwu częstochowianie mają obecnie po 6 kolejkach na swoim koncie 6 punktów i zajmują 8 miejsce w tabeli.
Asseco Resovia Rzeszów – Tytan AZS Częstochowa 1:3 (22:25, 25:20, 22:25, 22:25)
Asseco Resovia: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Grozer, Perłowski, Mika, Ignaczak (libero) oraz Grzyb, Achrem, Gontariu
Tytan AZS: Gierczyński, Murek, Drzyzga, Janeczek, Wiśniewski, Sobala, Stańczak (libero) oraz Oczko, Kamiński, Hebda
MVP: Krzysztof Gierczyński