Siatkarze Tytana AZS-u Częstochowa, wygrywając 3:1 pierwszy mecz 1/2 finału Challenge Cup z Brefaxis Volley Menen, znacznie zbliżyli się do kolejnej fazy tych rozgrywek. Rewanż odbędzie się w najbliższą sobotę w Belgi.
Przed meczem z pewnością nie wszyscy wyobrażali sobie tego, co wydarzyło się w środowy wieczór w hali Polonia. Wszak stawka tego spotkania była bardzo wysoka, więc wszyscy spodziewali się wymagającego rywala. Również przyjmujący „biało-zielonych” – Krzysztof Gierczyński nie był pewny zwycięstwa w tym pojedynku – Myślę, że Belgowie są do ogrania, chociaż nie widzieliśmy jeszcze ich gry. Jednak to jest półfinał, tak więc rywal na pewno wymagający. Fajnie byłoby awansować do finału, bo to jest z pewnością większa szansa niż awans do finału PlusLigi. Taka silna jest nasza liga. Otwiera się przed nami szansa, którą, mam nadzieję, wykorzystamy i pokonamy drużyne belgijską – mówił po meczu z Delectą Bydgoszcz Gierczyński. Jak się okazało, nie taki diabeł straszny, jak go malują
Nie zaczęło się jednak tak obiecująco. Na początku pierwszej odsłony bowiem na tablicy świetlnej widniał rezultat 6:3 dla Belgów. Gospodarze nie mieli jednak problemów z nadrobieniem strat, a następnie z wyjściem na prowadzenie 9:8. Potem skuteczna gra w bloku, ataku i na zagrywce pozwoliła kontrolować częstochowianom przebieg wydarzeń na parkiecie. Ostateczny wynik to 25:18 dla AZS-u.
W drugim secie, choć to gospodarze najpierw dominowali na boisku, górą jednak byli przyjezdni. Podopieczni b nie grali już z takim zapałem, jak wcześniej. Dlatego też słowacki szkoleniowiec postanowił dać odpocząć swoim podstawowym graczom: Fabianowi Drzyzdze i Krzysztofowi Gierczyńskiemu, za których na parkiecie pojawili się: Jakub Oczko oraz Miłosz Hebda. Niestety zmiany te nie przyniosły oczekiwanych skutków i „Akademicy” musieli przełknąć gorycz porażki.
Przegrana w drugiej partii mobilizująco podziałała na siatkarzy spod Jasnej Góry, którzy w znakomitym stylu zwycięli w kolejnej części gry 25:15. Ostatni set spotkania przysporzył najwięcej emocji. Od początku do końca trwał niezwykle zacięty bój, a o wszystkim zadecydowała końcówka. W niej lepsi byli już gracze AZS-u, pokonując rywali 25:23. W tej partii po stronie polskiej ponownie układała się gra w bloku i ataku. Jednak to nie były jedyne elementy decydujące o korzystnym rozstrzygnięciu dla czwartej drużyny PlusLigi z ubiegłego sezonu. Sporo punktów przez outowe ataki tracili bowiem zawodnicy z Menen.
Tytan AZS Częstochowa – Prefaxis Volley Menen 3:1 (25:18, 20:25, 25:15, 25:23)
Składy drużyn:
Tytan AZS Częstochowa: Gierczyński, Kamiński, Murek, Drzyzga, Wiśniewski, Sobala, Stańczak (libero) oraz Oczko i Hebda
Prefaxis Volley Menen: Coucke, Radović, Coolman, Vadencaveye, Kust, Ndongo, Dejonckheere (libero) oraz Wijt-Tegenrot, Schouren, Ven Eecke