Grzegorz Zengota: Polonia Bydgoszcz nie jest dawcą punktów

Już w niedzielę Włókniarz Częstochowa rozegra pierwsze spotkanie Enea Ekstraligi na swoim terenie w obecnym sezonie. Rywalem naszego zespołu będzie Polonia Bydgoszcz. Sporo kibiców nastawia się na zwycięstwo „Lwów”. Zawodnik „biało-zielonych” – Grzegorz Zengota – nie lekceważy jednak niedzielnego przeciwnika.

Wcale nie możemy twierdzić, że wygramy niedzielne spotkanie. Wszak Polonia Bydgoszcz nie jest dawcą punktów. Do tej pory bydgoszczanie wygrali dwa pojedynki. Najpierw zwyciężyli w ciężkim boju z mistrzem Polski – Falubazem Zielona Góra – a następnie na wyjeździe w Gdańsku. Tak więc z pewnością nie będzie to spacerek i nie nastawiamy się na pewne dwa punkty, bo potem możemy obudzić się z ręką w nocniku. Uważam, że to spotkanie będzie bardzo ciężkie i musimy przygotować się najlepiej jak tylko możemy – twierdzi Zengota.

Żużlowiec przyznaje, że z każdym jeźdźcem „Gryfów” będzie starał się nawiązać walkę o punkty – Myślę, że nie ma co tu patrzeć na poszczególnych zawodników. Po prostu musimy być w pełni skoncentrowani, bardzo dobrze przygotowani i przystąpić do tego meczu. Ja nie zwracam uwagi na to, z kim z drużyny przeciwnej startuję w danym biegu. Próbuję wygrać z każdym – kontynuuje.

W najbliższym pojedynku po raz pierwszy w sezonie 2012 „Zengi” będzie prowadził parę. Wspólnie z nim pojedzie Chris Harris. Zawodnik nie jest zaskoczony tym faktem – Po części uważam, że zasłużyłem sobie na to, chociażby tym występem w Tarnowie, gdzie byłem drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie. Nie ukrywam, że startując z pozycji prowadzącego parę jest łatwiej, bo wpierw jedzie się z wewnętrznych pól startowych. W momencie gdy tor staje się już bardziej odsypany, równie udanie można startować z pól zewnętrznych. Mam nadzieję, że wykorzystam to i pokażę, że jestem w stanie dźwignąć ciężar zawodnika prowadzącego parę, że zdobędę sporo punktów i to miejsce zostanie mi przypisane na stałe – uważa wychowanek Falubazu Zielona Góra.

Jednym z celów indywidualnych Zengoty była walka o Grand Prix na następny rok startów. Grzegorzowi udało się awansować do finału Złotego Kasku w Gorzowie Wielkopolskim. Tam będzie musiał stanąć przynajmniej na najniższym stopniu podium, jeśli chce wywalczyć przepustkę do eliminacji międzynarodowych GP. Póki co 24-latek nie myśli jeszcze o ZK – Cieszę się, że udało mi się dojść do finału. Jak wiadomo bowiem, nie jest łatwo przebrnąć się przez krajowe eliminacje. Na polskim podwórku jest przecież bardzo dużo zawodników światowej czołówki, z którymi nie wygrywa się łatwo. Często się mówi, że krajowe eliminacje jest przejść ciężej niż te światowe. Tak po części jest. Mam nadzieję, że w finale pokaże się z bardzo dobrej strony i awansuje do eliminacji międzynarodowych. Będę robił wszystko, żeby tak się stało. A co będzie dalej, zobaczymy – powiedział młody jeździec.

Ostatnio Grzegorz Zengota jest dość często pytany przez media o powrót do Zielonej Góry. W rozmowie z nami przyznaje, że teraz najbardziej liczą się dla niego starty we Włókniarzu. Nie oznacza to jednak, że nie myśli o swoim macierzystym klubie – Szkoda, że nie byłem mile widziany w Zielonej Górze, kiedy podpisywałem kontrakt w Częstochowie. Ja teraz zdobywam punkty dla Włókniarza, z czego niezmiernie się cieszę. Natomiast za Falubaza trzymam bardzo mocno kciuki, żeby wiodło im się jak najlepiej i zaszli w rozgrywkach ligowych jak najdalej – kończy nowy żużlowiec częstochowskiej drużyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *