Siatkarki SPS-u Politechniki odniosły w sobotę na własnym boisku drugie w tym sezonie zwycięstwo, a pierwsze za trzy punkty. Rywalki z Rumi jedynie w trzeciej partii zdołały nawiązać równorzędną walkę z częstochowiankami.
Spotkanie rozpoczęło się od dobrych zagrywek częstochowskiej rozgrywającej – Magdaleny Pietroczuk. Przy jej serwisie SPS zdobył 3 pierwsze punkty. Od początku Politechniki prezentowała się bardzo dobrze w każdym elemencie i imponowała przede wszystkim grą w obronie. Nie do zatrzymania była Marzena Solska, której wtórowały Edyta Węcławek i Marzena Nieczyporowska. TPS nie znalazł sposobu na zatrzymanie częstochowianek i ostatecznie przegrał pierwszą partię do 14.
Od początku drugiej odsłony spotkania SPS kontynuował swoją skuteczną grę i szybko objął prowadzenie (12:6, 17:8). TPS zaczął popełniać mniej błędów własnych, które zaczęły się natomiast mnożyć po częstochowskiej stronie siatki i przewaga SPS-u zmalała do 4 oczek (22:18). W końcówce tego seta kibice podziwiali bardzo ofiarną i co najważniejsze skuteczną grę w obronie w wykonaniu obu zespołów. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowały częstochowianki, które wygrały do 21. a ostatni punkt zdobyła pojedynczym blokiem Edyta Węcławek.
Pierwsze dwie piłki ostatniej partii należały do SPS-u, jednak dalej nie było już tak łatwo. Rywalki zagrały o wiele lepiej niż poprzednio, co nieco zaskoczyło siatkarki z Częstochowy. Do stanu 8:8 gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 9:8 pojedynczym blokiem na środku siatki popisała się Magda Fedorów. W kolejnej akcji powtórzyła to na skrzydle z Marzeną Nieczyporowską i Politechnika objęła prowadzenie 11:8. Wydawało się, że SPS odzyskał swój rytm gry, jednak TPS po raz kolejny w tym secie pokazał „lwi pazur” i doprowadził do remisu po 14, a następnie po 18. Siatkarki spod Jasnej Góry na więcej rywalkom nie pozwoliły i wysunęły się na prowadzenie 22:20, by ostatecznie wygrać tego seta do 21, a całe spotkanie 3:0.
Dzisiejsze spotkanie było pierwszym sprawdzianem dla nowego trenera SPS-u Andrzeja Solskiego, który został zaliczony na piątkę z plusem. Po tym spotkaniu na pochwałę zasługuje cała drużyna, która w końcu zagrała na miarę oczekiwań. Bardzo dobrze w obronie spisywała się Marta Kędzia. Przy dobrze wystawionych piłkach praktycznie bezbłędnie atakowały ze środka Magda Fedorów i Dominika Marszałek. Kombinacyjną siatkówkę pokazała Magda Pietroczuk, która nie bała się zaatakować z drugiej piłki, ani wystawić na drugą linię. W ataku dobrze spisywały się Marzena Nieczyporowska i Edyta Węcławek, która jednocześnie bardzo dużo krwi napsuła rywalkom swoimi zagrywkami. Pierwsze skrzypce w ekipie częstochowskiej zagrała dzisiaj Marzena Solska, która w ataku okazała się nie do zatrzymania, a także bardzo często przykładała ręce do bloku. Jej dzisiejszy występ podobnie jak debiut trenerski brata można ocenić na piątke z plusem.
SPS Politechnika – TPS Rumia 3:0 (25:14, 25:21, 25:21)
SPS w składzie: Pietroczuk, Nieczyporowska, Fedorów, Węcławek, Marszałek, Solska, Kędzia (l).