Złe dobrego początki – tak można podsumować start Bartłomieja Mireckiego w IV rundzie KIA Lotos Race. Zawody na Slovakiaring rozpoczęły się pechowo, bowiem w samochodzie zawodnika doszło do poważnej awarii silnika. Mechanicy mieli więc pełne ręce roboty aby przywrócić auto zawodnika BM Racing Team do pełnej sprawności przed pierwszą piątkową czasówką.
Na szczęście wszystko udało się zrobić na czas i Bartek Mirecki mógł rywalizować w pierwszej sesji. Cały zespół z „ręką na sercu”
obserwował czy silnik wytrzyma w tych upalnych temperaturach. Również zawodnik starał się go oszczędzać, tak aby przede wszystkim mieć zaliczone czasówki. W piątek Mirecki uzyskał 9. czas. Następnego dnia poprawił rezultat z 2:55,510 na 2:53,624 i ostatecznie zapewnił sobie 7. pole startowe w pierwszym z niedzielnych biegów.
Pierwszy z wyścigów miał dla zawodnika BM Racing Team nerwowy przebieg. Rywale ostro walczyli o swoje miejsca, a dodatkowo silnik cały czas wydobywał z siebie niepokojące dźwięki. Przede wszystkim miały one jednak miejsce przy niskich obrotach. Pierwszy wyścig Mirecki ukończył na 5. miejscu.
W drugim biegu stawka zawodników także bardzo często się tasowała. Zawodnik z Częstochowy przez moment spadł nawet na 8-9. lokatę, ale bardzo udana druga część wyścigu zaowocowała awansem na 2. miejsce.
Tym samym Mirecki mógł stanąć na podium toru Slovakiaring w tym samym miejscu, gdzie stają m.in. gwiazdy serii FIA WTCC jak chociażby Robert Huff, Yvan Muller czy Gabriele Tarquini. Dzięki bardzo równej formie od początku sezonu, Mirecki będący najmłodszym uczestnikiem KIA Lotos Race, został nowym liderem pucharu.
Teraz pierwszą pozycję przyjdzie 16-latkowi z Częstochowy bronić już w najbliższy weekend. Na torze w Poznaniu odbędzie się bowiem przedostatnia runda KLR, a zarazem ostatnia odbywająca się na obiekcie w Polsce.
Bartek Mirecki: – Nasi mechanicy mieli podczas tych zawodów sporo pracy. Na początku to właśnie im a dokładniej Maćkowi i Robertowi chciałbym podziękować za cało nocne prace przy silniku. Zawody na Slovakiaring przede wszystkim przebiegały pod znakiem zapytania czy motor mojego samochodu wytrzyma. Na szczęście wszystko się udało, choć jazda z myślą, że w każdej chwili może być koniec wyścigu była męcząca psychicznie. Pecha mieli także inni i tym samym przy moim piątym oraz drugim miejscu na Słowacji zostałem nowym liderem KLR. W pierwszym wyścigu trochę źle wystartowałem bo miałem kłopoty z wbiciem dwójki.
Spadłem poza pierwszą dziesiątkę, jednak stopniowo się przesuwałem. W drugim biegu również miałem moment, że straciłem kilka pozycji, ale potem już tylko się przesuwałem, kończąc zmagania na drugim miejscu.
Bardzo się cieszę z faktu, że zostałem nowym liderem, jednak zdaję sobie sprawę jak ciężka walka mnie czeka o obronienie tej pozycji. Tor Slovakiaring przypadł mi do gustu, bowiem lubię obiekty w których po szybkich partiach następuje przejście do sekcji technicznych. Zawody KLR po raz kolejny odbyły się w fajnej oprawie – tym razem przy Mistrzostwach Świata FIA GT1. Dzięki organizatorom pucharu KIA możemy w zasadzie w każdych zawodach startować przy innej ciekawej serii wyścigów. Towarzyszyliśmy niesamowitym DTM, zmaganiom historycznych F1 czy teraz wspomnianej FIA GT1. Dziękuję licznej grupie kibiców z mojej rodzinnej Częstochowy, którzy kibicowali mi z trybun. Podziękowania także dla moich sponsorów: firmy Wafelek i Best Performance.
źródło: inf. prasowa
foto: KLR