Już jutro zacznie się runda rewanżowa w 1.lidze koszykarzy mężczyzn. Do Częstochowy przyjedzie mająca nadzieje na udany rewanż ekipa Team Polska Katowice. W pierwszym meczu obie ekipy były wielkimi niewiadomymi. Dziś przed starciem można już powiedzieć o nich dużo więcej.
Częstochowianie słaby początek sezonu zaczęli od… zwycięstwa właśnie w Katowicach. Naszych graczy do zwycięstwa poprowadził wówczas Michał Saran, którego bardzo dobrą postawą wspierali Nogalski i Surówka. W ekipie gospodarzy, która do dziś budzi sporo kontrowersji wyróżnili się Marcin Ecka i Maciej Lepczyński. Jutro to właśnie po tej dwójce oczekiwać możemy najwięcej. Faworytem starcia mimo osłabienia (Tomek Milewski jest zawieszony za 3 przewinienia techniczne) będzie TYTAN, który jednak aby zatrzymać 2 punkty w Częstochowie musi wystrzec się takiej gry jak przed tygodniem w spotkaniu z Legionem. Ekipa z Katowic budzi kontrowersje z wielu względów. Jest drużyną PZKosz i to już budzi podejrzenia. Została stworzona na bazie Mickiewicza Katowice, klubu z miasta prezesa Pałusa, klubu, który bezskutecznie starał się o 1.ligę w ostatnich latach. Najwięcej podejrzeń budzi jednak skład gdzie mieli grać młodzi zawodnicy nie mieszczący się w swoich klubach (na początku byłem przekonany, że chodzi o młodych z ekstraklasy – red.). Dziś jednak w składzie jest wspomniany Ecka, który był podstawowym zawodnikiem Sokoła Łańcut i grałby spokojnie w innych drużynach. Symbolem 'młodej ekipy’ stał się już w oczach kibiców Krzysztof Wosz. 30-latek zabiera prawdziwej młodzieży średnio 23 minuty w każdym meczu, a do gry wiele nie wnosi. Dodatkowo w 2009 roku czyli w roku, na który koszykówkę ze względu na rozgrywane u nas mistrzostwa kontynentu trzeba uratować, Wosz będzie miał 33 lata. To właśnie ogywaniem młodzieży z przyszłością reprezentacyjną tłumaczono powołanie nowego tworu do życia. Rzeczywiście trzeba przyznać, że oprócz Wosza, Podgórskiego (26 lat, śr. 25 minut) i Ecki (27 lat) reszta zawodników urodziła się w latach ’80. Jeżeli jednak ktoś ma zamiar opierać reprezentację na tych graczach to sukcesów tej kadrze nie wróże. Właściwie na dzień dzisiejszy tylko ogrywanie Lepczyńskiego (22l.) wydaje się uzasadnione. Młodziutki Łukasz Diduszko jak dotychczas spisuje się w lidze słabiej niż jego młodszy brat Bartosz występujący w Czeladzi. Mimo tego składu bez rewelacji Mickiewicz wygrał w tym sezonie 5 spotkań. U siebie pokonał lidera tabeli Znicz Jarosław oraz outsiderów tabeli z Poznania i Radomia, a na wyjeździe należący do czołówki Znicz Pruszków i beniaminka z Legionowa. Trzeba jednak zaznaczyć, że w wielu starciach Team Polska przegrywał minimalnie. Największym atutem jest chyba młodość i nieobliczalność. Znaczna część zawodników słabsze i przeciętne mecze przeplata udanymi i wtedy katowiczanie walczą o zwycięstwo. Czy powalczą także jutro? Odpowiedzi można szukać na Hali Polonia od godz. 16.