Poniżej prezentujemy wywiad z Prezesem KS Częstochówka Jakubem Bieńkiem, w którym padło kilka pytań o przygotowania do rundy rewanżowej, ewentualne zmiany kadrowe i przede wszystkim plany na przyszłości… Treść wywiadu dalej
Jak ocenia Pan rundę jesienną Częstochówki?
– Patrząc na tabelę z pewnością nie można być optymistą. Jesień w naszym wykonaniu można podzielić na dwa całkiem odmienne etapy. W pierwszej połowie rundy graliśmy głównie z zespołami teoretycznie słabszymi co pozwalało na niemal cotygodniowe inkasowanie 3 punktów. W ten sposób zajmowaliśmy fotel lidera od pierwszej do ósmej kolejki. W drugiej połowie rundy przyszło już nam grac z bardziej wymagającymi zespołami, co dobitnie zweryfikowało możliwości naszego zespołu. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszych siedmiu kolejkach zdobyliśmy 18 punktów, a w sześciu następnych zaledwie trzy. Odrębną sprawą jest, że kilka spotkań przegraliśmy tylko i wyłącznie na własne życzenie, ale taka jest piłka. Reasumując – pierwszą połowę sezonu 2005/2006 oceniłbym co najwyżej poprawnie, aczkolwiek pozostał spory niedosyt.
Które mecze z rundy jesiennej rozpamiętywanie są w klubie do dziś?
– Tak jak to zwykle bywa najbardziej pamięta się spotkania na minus. W bardzo głupi sposób straciliśmy punkty w Wąsoszu, kiedy to prowadząc pewnie 2:0 zagraliśmy fatalną końcówkę przegrywając 2:4. Tragiczne spotkania zagraliśmy także z Orkanem Gnaszyn i Olimpią Huta Stara. Szkoda także punktów z derbowego pojedynku ze Skrą, kiedy to niemal przez cały mecz prowadziliśmy 1:0, grając przez ponad godzinę w osłabieniu, a w końcowym rozrachunku przegraliśmy 1:2 tracąc bramki w końcówce meczu. Z kolei najlepsze spotkanie rozegraliśmy chyba w Kamienicy Polskiej wygrywając tam 4:2.
A jak wyglądają przygotowania drużyny do rundy wiosennej?
– Po zakończeniu rozgrywek jesiennych mieliśmy stosunkowo długi okres roztrenowania. Treningi wznowiliśmy z początkiem stycznia. Obecnie spotykamy się na sali trzy razy w tygodniu, a od 5 lutego rozpoczynamy serię spotkań kontrolnych.
Z jakimi drużynami przyjdzie wam się zmierzyć w meczach towarzyskich?
– Pierwszy rozruch na boisku planujemy na 5 lutego, kiedy to zagramy ze Świtem Borowno. Później zagramy już z drużynami znacznie bardziej wymagającymi, a więc kolejno będą to Skra Częstochowa, Płomień Kuźnica Marianowa, Pogoń Kamyk, juniorzy Rakowa, Lotnik Kościelec… Ostatni tydzień przygotowań zakończymy dwoma sparingami: z Orkanem Gnaszyn i Sokołem Olsztyn. W planach mamy także jeden turniej halowy, który rozegrany zostanie w Hali Polonia. Tak więc okazji do zgrywania zespołu przed rundą wiosenną będzie dość sporo. Drużynę seniorów przygotowuje do sezonu tak jak do tej pory Robert Buczkowski.
Czy kibice Częstochówki mogą oczekiwać wzmocnień kadrowych?
– Głównym celem jest utrzymanie trzonu zespołu w takiej formie w jakiej przedstawiał się jesienią. Na chwilę obecną prawdopodobnie zespół opuści z powodów służbowych tylko jeden zawodnik – Piotrek Lewandowski. Mamy nadzieję, że będzie to jedyny ubytek. Z kolei jeśli chodzi o nowych zawodników to na razie pozyskaliśmy z Pogoni Blachownia bramkarza Michała Szczodrowskiego. Po kontuzji do zespołu wracają Tomasz Łyczbiński i Marcin Kubica, także jeśli tylko nie będą nas prześladować kontuzje sytuacja kadrowa przedstawia się nie najgorzej.
W ostatnim spotkaniu ligowym ze Skrą zawodnicy ujrzeli sporo kartek. Czy nie oznacza to zbyt wielu absencji przed pierwszym spotkaniem rundy wiosennej?
– Niestety tak. W pierwszym meczu ligowym, który rozegramy 26 marca na wyjeździe z Wartą Zawada z powodu kartek nie będzie mogło zagrać aż pięciu zawodników. Jeśli do tego dojdą dodatkowe absencje „różowo” z pewnością nie będzie. Tak czy inaczej punktów za darmo z pewnością nie oddamy.
Jakie cele stawiacie sobie przed zbliżającymi się rozgrywkami?
– Grać jak najlepiej i zdobywać jak najwięcej punktów…
Odpowiedź trochę wymijająca.
– Po prostu chcemy zająć jak najwyższą pozycję w tabeli. Wątpię abyśmy włączyli się do walki o awans, ponieważ strata punktów jest już zbyt duża.