Siatkarki SPSu Politechniki przegrały na własnym boisku z MMKS Dąbrowa Górnicza 2:3 (25:21, 20:25, 24:26, 25:20, 13:15). Wynik ten jest na pewno sporym zaskoczeniem, jednak kibice obserujący pojedynek mogli liczyć na więcej. Dalej relacja ze spotkania.
Siatkarki SPSu Politechniki przy słabej postawie przyjezdnych zagrały w sobotę bardzo dobre spotkanie. Po częstochowiankach było widać, że zależy im na jak najlepszej postawie w pojedynku z Dąbrową. MMKS chyba za bardzo zlekceważył częstochowski zespół, więc SPS może się cieszyć z jednego punktu. Podobno zwycięzców się nie sądzi, jednak MMKS zaprezentował się w Częstochowie dosyć mizernie, i o zwycięstwie zadecydowały pojedyncze piłki.
Już początek spotkania pokazał, że Politechnika nie ma zamiaru przejść obok tego spotkania. Przy słabym odbiorze przyjezdnych SPS szybko wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. W ataku nie myliły się Edyta Węcławek i Marzena Solska, więc przewaga miejscowych wzrosła do 4 oczek (8:4). O czas poprosił trener MMKS-u, jednak jego uwagi niewiele pomogły, bowiem częstochowianki zdobyły 3 punkty, przy jednym drużyny z Dąbrowy. Przyjezdne starały się jeszcze walczyć, jednak SPS grał na tyle dobrze, że bez większych problemów dociągnął seta do końca i ostatecznie wygrał różnicą 4 punktów.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia ekipy z Dąbrowy Górniczej. Przy dobrej zagrywce i szczelnym bloku MMKS prowadził 0:6. Politechnika nie zamierzała jednak zadowolić się wygraniem tylko jednego seta, i głównie dzięki bardzo dobrej grze Edyty Węcławek zdobyła 4 kolejne punkty (4:6). Dąbrowa popełniała jednak zdecydowanie mniej błędów własnych niż w secie poprzednim i to właśnie drużyna gości kontrolowała wydarzenia na boisku. Taki stan rzeczy utrzymywał się do stanu 11:13, kiedy to blokiem popisały się Marzena Solska i Magdalena Fedorów. SPS dorównał kroku przyjezdnym i gra toczyła się na granicy remisu (17:17, 19:19). W końcówce więcej zimnej krwi zachowała drużyna z Dąbrowy Górniczej, która ostatecznie wygrała do 20.
Trzecia partia okazała się dla kibiców najbardziej emocjonująca. Od początku gra była niezwykle wyrównana, bowiem oba zespoły bardzo dobrze grały w obronie. Pierwszą przewagę większą niż jeden punkt osiągnął SPS, który prowadził 15:13. Radość z prowadzenia była jednak chwilowa, bowiem już za chwilę zrobiło się 15:17, a następnie 16:19. Wydawać się mogło, że MMKS w końcu złapał prawidłowy rytm gry i opanuje wydarzenia na boisku. Było to bardzo możliwe, bowiem w decydującej fazie seta przewaga Dąbrowy wynosiła 4 punkty (18:22). SPS po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że do końca nie wolno go lekceważyć, i końcówka tej partii była niezwykle emocjonująca. Najpierw przy zagrywce Marzeny Solskiej SPS odrobił 3 punkty, jednak to Dąbrowa miała pierwszą piłkę setową przy prowadzeniu 21:24. Po częstochowskiej stronie siatki ciężar gry spoczął głównie na barkach Edyty Węcławek. Ostatecznie Politechnice udało się wybronić 3 piłki setowe.
Czwarty set spotkania to ponownie wyrównana gra od pierwszego gwizdka. Oba zespoły bardzo skutecznie grały w ataku, jednak minimalna przewaga były po stronie częstochowskiej. Przy stanie 15:14 o pierwszy czas dla swojego zespołu poprosił trener MMKS-u, jednak po tej przerwie SPS zagrał jeszcze lepiej. Dąbrowa popełniła dwa proste błędy, które Politechnika doskonale wykorzystała. W barwach MMKS-u na boisku pojawiła się Agnieszka Starzyk, która jednak tego dnia nie była sobą, bowiem od czwartku walczy z zatruciem pokarmowym. W końcówce Dąbrowa starała się jeszcze odwrócić losy tego seta, jednak ostatecznie obrona 3 piłek setowych na niewiele się zdała, bowiem SPS wygrał do 20.
Ostatnia partia sobotniego pojedynku zdecydowanie lepiej rozpoczęła się dla drużyny częstochowskiej. Początkowo oba drużyny szły równo, jednak po skutecznym bloku Pietroczuk – Fedorów ‘cos’ ruszyło w ekipie SPS. Przy zmianie stron Politechnika prowadziła 8:5, by za chwilę przewagę powiększyć do 4 oczek (10:6). Siatkarki MMKS-u po raz ostatni w tym meczu zebrały się w sobie i zdołały odwrócić losy seta i spotkania. Przy bardzo mocnej zagrywce i o wiele bardziej uważniej grze niż wcześniej Dąbrowa odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 12:14. Politechnice udało się obronić tylko jedną piłkę setową i ostatecznie 2 punkty pojechały do Dąbrowy Górniczej.
SPS Politechnika – MMKS Dąbrowa Górnicza 2:3 ((25:21, 20:25, 24:26, 25:20, 13:15)
Składy zespołów:
SPS Politechnika: Cupisz, Fedorów, Solska, Węcławek, Pietroczuk, Nieczyporowska, Kędzia (l) oraz Marszałek
MMKS Dąbrowa Górnicza: Matyjaszek, Szynkiel, Siuda, Starzyk, Pazderska, Białobrzeska, Tkaczewska (l) oraz Kaczmarek, Krawczyk