Ostatnie spotkanie rundy zasadniczej w wykonaniu AZS-u Częstochowa i Resovii Rzeszów było pełne dramaturgii. Nie brakowało też kontrowersji w decyzjach sędziego, od którego żółty kartonik ujrzał Kuba Oczko…
Fotorelacja z meczu autorstwa Łukasza Kardynała >>TUTAJ<<
Przed meczem kibice, choć nastawieni optymistycznie, to obawiali się pojedynku. Częstochowian w ostatnim czasie prześladują kontuzje. Wiadomo było, że w okrojonym składzie bez Krzysztofa Gierczyńskiego i Brook’a Billingsa będzie trudniej zwyciężyć. Jednak AZS zagrał imponująco i na pewno nikogo nie okłamię, kiedy powiem, że można być pod dużym wrażeniem ich gry.
Początek wskazywał, że na boisku jest faworyt. Częstochowianie przejęli inicjatywę i konsekwentnie powiększali przewagę. Nadspodziewanie dobrze prezentował się Adrian Patucha, który całkiem rozbił przyjęcie Rzeszowian. Dzięki jego zagrywkom AZS zdobył 5 punktów z rzędu. Nie ustępował także w ataku. Było widać, że nawet Amerykanów można zastąpić wartościowymi polskimi zawodnikami. Ostatecznie wyrównana gra sprawiła, że pierwszego seta pewnie wygrali Częstochowianie 25:18.
Druga partia momentami budziła kontrowersje. Od pierwszej piłki oba zespoły walczyły na styku, aż przy stanie 12:13 goście zaczęli się gubić. Dobre zagrywki Philla Eathertona wybiły z rytmu Rzeszowian. Później Tomasz Kozłowski z drugiej piłki zaatakował i zdobył punkt. Po chwili ten sam trick wykonał Paweł Woicki, i choć protesty, co do tego, czy piłka była w polu czy nie zgłaszał trener Jan Such to punkt przyznano Częstochowianom. Do końca seta sytuację w pełni kontrolowali gospodarze. Warto wspomnieć o grze Marcina Kocika, który pod koniec seta skończył dwie piłki przechodzące. Częstochowianie tą partię wygrali 25:19.
Kiedy wszyscy byli już pewni, że rozpoczyna się ostatni set, gra nagle zaczęła układać się Rzeszowianom. Ku zdziwieniu wszystkim obecnym źle rozgrywał Paweł Woicki. Jego wystawy do środkowych były zbyt niskie, co nie przynosiło punktów. Trenerzy Edward Skorek i Stanisław Gościniak zdecydowali się na zmianę. Za Woickiego wszedł Kuba Oczko. Ten jednak nie zdołał doprowadzić drużyny do zwycięstwa. Sam za to otrzymał żółtą kartkę i skończyło się 21-25 dla przyjezdnych.
Po kryzysie Częstochowian w trzecim secie, zmotywowani goście przystąpili do walki w czwartej odsłonie meczu. Czasem można się zastanawiać, kto lepiej zna się na dreszczowcach sami siatkarze czy Alfred Hitchock. Reżyseria tej partii była znakomita. Rzeszowianie chcieli powalczyć przynajmniej o jeden punkt meczowy przed fazą play-off, częstochowianie marzyli o szybkim końcu spotkania. I udało się. Zwycięstwo w partii 26:24, a w meczu 3:1 pozwoliło na utrzymanie fotela wicelidera po rundzie zasadniczej.
Nagrodę dla najlepszego gracza otrzymał Adrian Patucha, ale nie można tu nie wspomnieć także o fantastycznym występie Marcina Kocika, który kończył bardzo ważne piłki. Teraz czekają Częstochowian przygotowania do pojedynków z Politechniką Warszawa.
AZS Częstochowa- Resovia Rzeszów( 25:18, 25:19, 21:25, 26:24)
Wyniki sobotnie:
Joker Piła- Mostostal Kędzierzyn- Koźle 3:1
Jastrzębie- Politechnika Warszawa 3:0
AZS Olsztyn- Energia Sosnowiec 3:0
Skra Bełchatów- Gwardia Wrocław 3:1