Radosław Strzelecki nie będzie mile wspominał meczu z KS Polkowice (1:1). Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu spotkania, lewy obrońca Rakowa zderzył się z przeciwnikiem i został odwieziony do szpitala. Efektem starcia z rywalem, są cztery szwy nad łukiem brwiowym.
Strzelecki rozpoczął mecz z polkowiczanami w podstawowym składzie, ale na boisku przebywał niecałe dziesięć minut. Przy próbie wybicia piłki, obrońca Rakowa zderzył się z przeciwnikiem i upadł na murawę. Uraz wyglądał na tyle poważnie, że konieczna była interwencja lekarza oraz karetki pogotowia. Po pierwszym opatrzeniu, okazało się że siła uderzenia była tak duża, że dość głęboko zostały rozcięte okolice prawego łuku brwiowego piłkarza. – Czuję się już dobrze, choć na samym początku, gdy zobaczyłem krew trochę się wystraszyłem. Na szczęście zakończyło się na czterech szwach. Badanie rentgenem nie wykazało żadnych zmian kostnych – opowiada nam Strzelecki, który na stadion wrócił tuż po zakończeniu sobotniego meczu.
Dopiero po konsultacji z chirurgiem okaże się, jak długo potrwa okres rekonwalescencji piłkarza. – Wszystko zależy od tego, co powie lekarz. Ja chciałbym wrócić do treningów jak najszybciej będzie to możliwe – kończy obrońca Rakowa.
źródło: rksrakow.pl