ZAKSA tryumfuje w HSC [ZDJĘCIA]

Nie udało się zespołowi częstochowskiego AZS-u zdobyć punktów w sobotnie popołudnie (15 lutego) w starciu z wicemistrzami kraju. Akademicy przegrali w HSC z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle 1:3.

Fotorelacja autorstwa Justyny Jaworskiej
Fotorelacja autorstwa Piotra Zientala
Fotorelacja autorstwa Waldemara Deski


Sobotnie spotkanie AZS-u z ZAKSĄ było spotkaniem, któremu towarzyszył jeden podtekst – Spór o Grzegorza Boćka który wciąż trwa pomiędzy obiema stronami. Goście mimo braku swojego podstawowego atakującego wywieźli spod Jasnej Góry komplet punktów. Jednak „Akademicy” wcale nie ułatwili im tego zadania i okazali się wymagającym przeciwnikiem.

Gdyby nie błędy w końcówce czwartego seta z pewnością doszłoby do tie-breaka. Do zwycięstwa podopiecznych trenera Sebastiana Świderskiego poprowadził Holender Dick Kooy, który zgromadził na swoim koncie 24 punkty i to on otrzymał statuetkę MVP.

Od pierwszych piłek na parkiecie zarysowała się nieznaczna przewaga kędzierzynian, którzy nieznacznie prowadzili do drugiej przerwy technicznej (13:16). Po niej i wykorzystanej kontrze przez Dominika Witczaka zrobiło się 20:15 dla gości i trener, Marek Kardos zmuszony był poprosić o czas. Gospodarze odrobili część strat i po ataku w aut Marcina Możdżonka zbliżyli się do rywali na odległość jednego punktu (19:20), ale ostatnie słowo należało do ZAKSY. W końcówce atak Witczaka dał przyjezdnym prowadzenie w spotkaniu (22:25).

Drugi set to wyrównana od początku walka punkt za punkt. Po pierwszej przerwie technicznej za sprawą ataku Miłosza Hebdy i ataku w siatkę Możdżonka częstochowianie odskoczyli na trzypunktowe prowadzenie 12:9. Riposta kędzierzynian była jednak natychmiastowa i po kilku prostych błędach po stronie AZS-u, na tablicy ponownie pojawił się remis. Wyrównana walka w której nieznacznie prowadzili miejscowi toczyła się do wyniku 19:16. Potem prowadzenie ponownie objęła po bardzo silnych zagrywkach Dicka Kooy’a (22:23), ZAKSA. W decydującym fragmencie w taśmę zaatakował Wojciech Kaźmierczak, z kolei Dawid Murek nie zdołał dobrze przyjąć zagrywki Możdżonka i ZAKSA prowadziła już w Hali Częstochowa 2:0 (27:29).

Dziesięciominutowa przerwa lepiej podziałała na Akademików. Walka punkt za punkt toczyła się tylko do pierwszej przerwy technicznej. Po niej akademicy złapali wiatr w żagle i zdobyli siedem punktów z rzędu za sprawą odrzucających zagrywek Wojciecha Kaźmierczaka które dały wynik 15:9. Dobrą passę Kaźmierczaka na zagrywce skończył dopiero Marcin Możdżonek ze środka siatki. Jednak częstochowianie nie pozwoli sobie już odebrać zwycięstwa i mimo pościgu gości od stanu 24:16, to biało-zieloni tryumfowali w tej odsłonie (25:19).

Akademicy uwierzyli że losy tego meczu można jeszcze odwrócić na swoją korzyść gdyż czwartego seta rozpoczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 5:0. Podrażnieni takim obrotem wicemistrzowie kraju z każdą akcja zaczęli odrabiać starty po asie serwisowym Dominika Witczaka było już po 12. Goście na prowadzenie wyszli po akcji Dicka Kooya (14:13). Od tego momentu seta walka toczyła się punkt za punkt i o wszystkim znów zdecydować miała końcówka. Od stanu 21:20 dla AZS-u trzy kolejne punkty zdobyli kędzierzynianie za sprawą Dicka Kooya. Holender wypracował dla ZAKSY również piłkę meczową, którą goście już w pierwszym podejściu wykorzystali, wywożąc tym samym 3 punkty z hali przy ulicy Żużlowej.

19 kolejka PlusLigi – 15.02.2014:
AZS Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 27:29, 25:19,22:25)

AZS: Kozłowski. Murek, Vesely, Kaczyński, Hebda, Kaźmierczak, Piechocki (L) oraz Bednorz, Bik (L), Marcyniak.

ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Możdżonek, Witczak, Kooy, Polański, Gacek (L) oraz Ferens, Pilarz, Lewis.

MVP: Dick Kooy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *