27.05.2006r.
Orzeł Kiedrzyn – Olimpia Huta Stara 3:1
Piast Przyrów – Skra Częstochowa 1:1
Pająk Wąsosz – Warta Zawada 2:2
28.05.2006r.
Orkan Rzerzęczyce – Sokół Olsztyn 1:0
Częstochówka Parkitka – Orkan Gnaszyn 2:3
Sparta Szczekociny – Polonia Poraj 1:4
Alkas Aleksandria – LKS Kamienica Polska 2:2
Przed rozpoczęciem 24 kolejki w II grupie klasy A kibice byli niemalże pewni, że spór o zajęcie pierwszego miejsca w grupie premiowanego awansem jest juz rozstrzygnięty na korzyść drużyny z Kamienicy Polskiej. Nic bardziej błędnego. Trzy pierwsze zespoły wałczące o awans grały z drużynami toczącymi bój o byt w tej klasie rozgrywkowej, a wiec odpowiednio LKS Kamienica Polska pojechała na trudny teren do Aleksandrii, aby stoczyć potyczkę z miejscowym Alkasem, zawodnicy Skry Cz-wa grali mecz w Przyrowie, a Polonia Poraj zajmująca 3 miejsce przed tą kolejką walczyła z outsiderem rozgrywek – Spartą Szczekociny.
Bez niespodzianek było w Szczekocinach gdzie gospodarze zdecydowanie ulegli Polonii 1-4 i właściwie są juz pewni spadku do B klasy.
Skra po pierwszej połowie meczu w Przyrowie przegrywała 1-0, co było niespodzianka chyba nawet dla miejscowych kibiców. W drugiej połowie zawodnicy z Częstochowy wzięli się w garść i ruszyli do ataku, po jednej z sytuacji sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Łukasz Pietrusiński i niestety nie wykorzystał danej mu szansy na wyrównanie. Ten sam zawodnik w 85 minucie zrehabilitował się za niewykorzystaną jedenastkę i uratował remis.
Lider rozgrywek na bardzo trudnym terenie w Aleksandri zdołał zdobyć tylko punkt. Od pierwszych minut LKS dyktował warunki, ale to piłkarze Alkasu objęli prowadzenie jako pierwsi. Zawodnik gospodarzy strzałem z rzutu wolnego nie dal szans bramkarzowi przyjezdnych. Kamienica jednak nie przestała atakować i pod koniec pierwszej polowy Michał Lupa również strzałem z rzutu wolnego zmienił wynik na 1:1. W drugiej odsłonie przygniatająca przewagę miała Kamienica Polska, co udokumentowała piękną bramka Roberta Suska. Niedługo później gospodarze wyrównali znów po uderzeniu z rzutu wolnego, dość kontrowersyjnie odgwizdanego. Mimo zepchnięcia Alkasu do obrony wynik spotkania nie uległ zmianie.
relacja: Grzegorz Ciejpa
Częstochówka Parkitka – Orkan Gnaszyn 2-3 (2:2)
Spotkanie z Orkanem rozpoczęło się od mocnego uderzenia drużyny gości. Już w 3 minucie po dośrodkowaniu w pole karne piłka została wybita na 16 metr. Tam z kolei zawodnik Gnaszyna bez zastanowienia uderzył mocno, tuż przy słupku wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Prowadzenie gości nie utrzymało się zbyt długo, bo już 5 minut później po faulu na Słowikowskim sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił sam poszkodowany. Od tego momentu na boisku dominowała Częstochówka, która zepchnęła gości na własną połowę. W 20 minucie meczu szybką akcję lewą stroną boiska poprowadził Sawicki, a następnie dokładnie podał do Słowikowskiego, który w efektowny sposób wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później napastnik Częstochówki mógł zdobyć swoją trzecią bramkę jednak strzał głową z bliskiej odległości z linii bramkowej wybił obrońca Orkana. W 35 minucie nad boiskiem przeszła nawałnica i sędzia na kilka minut przerwał mecz.
Po wznowieniu gry oglądaliśmy całkiem inną drużynę gospodarzy. Częstochowianie zaczęli grać coraz gorzej czego efektem była bramka dla Orkana. W 38 minucie napastnik z Gnaszyna silnym strzałem z 20 metrów od słupka nie dał szans Czerwińskiemu. W drugiej połowie mniej niż składnych akcji było walki w środku pola. Mimo to w tej części gry to Częstochówka miała lepsze sytuacje do zdobycia bramki jednak żadnej z nich nie wykorzystała. Najpierw dobrej sytuacji nie wykorzystał Sawicki, a kilka minut później Król z bliskiej odległości nieczysto trafił w piłkę. W odpowiedzi goście zdobyli trzecią, jak się okazało zwycięską bramkę. Po rzucie rożnym piłkę do siatki strzałem głową skierował przez nikogo nie pilnowany zawodnik Orkana. Do końca spotkania gospodarze nie zdołali odrobić strat i po kolejnym słabym meczu schodzili z boiska pokonani.
relacja ze spotkania BooWa