Oto co po zakończeniu sobotniego spotkania Rundy wstępnej Piłkarskiego Polski mieli do przekazania trenerzy obydwu drużyn.
Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa): Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. W szczególności w pierwszej połowie z naszej strony było bardzo dużo niedokładności i strat piłek co spowodowało, że przeciwnik w tym upale lepiej się prezentował i konstruował ciekawe akcje. Rywale zasłużenie wygrali ten mecz.
W drugiej części gry grając w „10” nie zaryzykowaliśmy do końca bo wtedy przeciwnik miałby szanse aby nas kontratakować i zdobywać kolejne bramki. My mogliśmy zdobyć gola ale tylko wtedy gdyby te podania były dokładniejsze.
Zagraliśmy dzisiaj zdecydowanie gorzej niż w tych meczach towarzyskich. Przeciwnik miał swoją klasę, posiadał duże umiejętności i dzięki temu awansował do pierwszej ligi. Na pewno nie będzie to drużyna, która będzie dostarczycielem punktów.
Na boisku w naszej drużynie zabrakło jeszcze takiego zrozumienia między tymi zawodnikami, którzy do nas przyszli a tymi, którzy już tu byli. To spowodowało, że tych akcji za dużo nie stworzyliśmy. Mamy jeszcze trochę czasu i jestem pewny, że Ci piłkarze, którzy do nas doszli wniosą do drużyny nową jakość.
My zdajemy sobie sprawę, że ten drugoligowy sezon będzie dla nas bardzo ciężki. Zaczynamy go już w następny piątek od wyjazdowego spotkania w Rybniku.
Zbigniew Kaczmarek ( trener Wigier Suwałki): Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się wygrać na trudnym terenie w Częstochowie i awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski. Mój zespół grał dobrze w piłkę tylko przez 60 minut. W ostatnich 30 minutach straciliśmy koncepcję grania i oto mam najwięcej pretensji do swoich zawodników.
Raków ambitnie dążył do wyrównania i miał kilka okazji do strzelenia gola. W pierwszej lidze chcemy się przede wszystkim utrzymać i zadomowić na dłużej w tej lidze. Stadion piękny, który mamy i warunki jakie mamy pozwalają nam na to aby dłużej grać w tej lidze.