Oto co po zakończeniu niedzielnego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.
Radosław Mroczkowski ( trener Rakowa Częstochowa): To było spotkanie, które bardzo chcieliśmy wygrać. To dałoby naszemu zespołowi w tabeli naprawdę dużo. Pierwsza połowa była dla nas dobra. Zespół do strzelonej bramki dobrze funkcjonował. Później się trochę pogubiliśmy. Było pewne, że gospodarze na nas ruszą.
W drugiej połowie chcieliśmy dążyć do zdobycia drugiego gola, ale za dużo było w naszej grze nerwowości. Szczególnie w końcówce, kiedy niemal sami strzelilibyśmy sobie bramkę. Taki wynik jest dla nas mimo wszystko dobry. Co prawda daje nam tylko punkt, ale on nie zwiększył dystansu. Wciąż utrzymujemy się w strefie zespołów, które liczą się w walce o upragniony awans do pierwszej ligi.
Marek Koniarek (trener Rozwoju Katowice): Co prawda graliśmy u siebie, ale wiedzieliśmy, z kim. Mówiłem chłopakom, że aby wygrać, po pierwszej nie wolno przegrać. Punkt to zawsze punkt.
Źle weszliśmy w to spotkanie. Niektórzy ciężko wchodzili, dlatego musiałem w pierwszej połowie dokonać zmiany. Mecz mógł się podobać kibicom. Sytuacji brakowych nie brakowało, a to, co miał Tomek Wróbel… Życzę mu tej bramki. Temu chłopakowi się należy. Walczy, zostawia serce, ale coś nie może się wstrzelić.
W końcówce przyspieszyliśmy. Mogliśmy to wygrać, ale remis uważam za zasłużony. Życzę powodzenia jednej i drugiej drużynie.