Oto co po zakończeniu środowego spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.
Janusz Białek ( trener Stali Mielec): Był to mecz walki w którym obydwie drużyny zostawiły mnóstwo sił na boisku i to było widać zarówno o grę jak i o stwarzane sytuacje. Cieszę się, że teraz szczęście uśmiechnęło się do nas, kiedy to potrafiliśmy się podnieść i zdobyć dwie bramki.
Tylko mam troszkę pretensji do swojego zespołu o końcówkę meczu, gdzie cofnęliśmy się i broniliśmy tego wyniku. W Rakowie natomiast jest duża siła, są indywidualności i to na nas taką grę wymusiło. Było też dużo nerwowości, wiadomo w ostatnich minutach różne rzeczy się zdarzają i czasem przypadek decyduje o końcowym wyniku.
Koniec wieńczy dzieło i skoro mój zespół utrzymał ten wynik to trzeba się cieszyć.
Radosław Mroczkowski (trener Rakowa Częstochowa): Myślę, że nie zagraliśmy złego spotkania, ale to nam niestety punktów nie dało. Drużyna Stali była zespołem skuteczniejszym, My natomiast przy prowadzeniu nie potrafiliśmy pójść za ciosem a były ku temu okazje.
Graliśmy też za wolno, choć od strony piłkarskiej to źle nie wyglądało. Podjęliśmy też ryzyko aby wyrównać spotkanie i stąd nadziewaliśmy się na kontry. Musimy jak najszybciej z tej porażki wyciągnąć wnioski, gramy dalej i będziemy dążyć do tego aby dobrą grę łączyć ze skutecznością. Tego nam jest potrzeba. Przyjmujemy to wszytko na siebie, bo przegrane też się zdarzają.
W tej lidze też wszystkiego się nie wygra i trzeba to zrozumieć- nazwiska nie grają, natomiast gra zespół i On musi być skuteczny. Mam nadzieję, że będziemy to przekładać w następnych meczach na boisku. Wierzę, że w następnych spotkaniach wrócimy do naszej dobrej gry i będziemy zarówno drużyną skuteczną jak i dobrze grającą w piłkę.