Gdyby nie ta zagrywka…

Długo w Częstochowie oczekiwany pojedynek tegorocznych „gigantów” PLS zakończył się zwycięstwem EKS Skry Bełchatów 0:3 [23:25, 23:25, 25:27]. Oba zespoły nie mogły „wstrzelić” się z zagrywką przez co wiele piłek lądowało poza liniami bocznymi bądź na siatce. Relacja ze spotkania oraz wypowiedzi pomeczowe dalej…


Widowisko rozpoczęło sie od wręczenia nagród dla dwóch zawodników Delic-Polu, którzy zajeli trzecie miejsce w MŚ w siatkówkce plażowej do lat 18.

Akademicy wybiegli na parkiet w składzie: Gierczyński, Jurkiewicz, Woicki, Szymański, Winiarski i Gacek [l], natomiast Skra w składzie: Wlazły, Gruszka, Stelmach, wnuk, Szczerbaniuk, Milczarek i Ignaczak [l].

Pierwszy punkt meczu zdobył Piotrek Gruszka potężnym atakiem z drugiej linii. Dalej gra toczyła się równo, jednak raziła ilość popsutych zagrywek. Obie drużyny starały się zaskoczyć rywala jednak z mizernym skutkiem bo wiele piłek było autowych lub lądowało na siatce. Dopiero pojawienie się na boisku Maciejewicza [za Wnuka] przyniosło pierwszego asa serwisowego tego spotkania [18:19]. Po częstochowskiej stronie siatki na chwilę pojawili się Żuk i Gawryszewski jednak grali zaledwie po jednej akcji. Pierwszą piłkę setową Skra miała prowadząc dwoma punktami, gdy akademicy ją wybronili trener Skry poprosił o czas. Po wznowieniu gry daleko w aut uderzył Szymański i było 0:1.

W przerwie między setami wręczono kadetom Delic-Polu upominki za zdobycie tytułu MP.

W drugiej partii prowadzenie uzyskali zawodnicy z Bełchatowa. Gdy było już 3:6 trener Skorek poprosił o czas. Na niewiele się to zdało bo przewaga Skry utrzymywała się w dalszym ciągu [5:8, 7:9]. Po asie Mariusza Wlazłego było już 8:13 i o koleją przerwę prosi trener AZS-u. Chwile po niej akademicy zbliżyli się do rywali na jeden punkt jednak dobra gra Szczerbaniuka i słaba zagrywka AZS sprawiły że do końca seta, mimo jeszcze jednego „zrywu” Częstochowian w końcówce prowadziła Skra.

Początek trzeciego seta napawał optymizmem bo Akademicy utrzymywali dwupunktowe prowadzenie do pierwszej przerwy. Po niej Skra zaczęła „zbliżać się” i przwaga praktycznie stponiała. Po dość długiej wymianie z dużą ilością błędów po obu stronach Skra zdobyła 16 punkt i miała o jeden więcej niż AZS schodząc na drugą przerwę techniczną. Do stanu po 22 cały czas prowadzili Bełchatowianie jednak dzięki dobrej postawie Krzyśka Gierczyńskiego [dwa ważne skończone ataki] AZS miał pierwszą piłkę setową, a kibice nadzieje na pięciosetowe widowisko. Skra obroniał setballa i po kilku zmianach prowadzenia to ona wygrała set do 25 a całe spotkanie 0:3.

Nagrodę Plusa dla najlepszego zawodnika meczu otrzymał Piotr Gruszka

AZS Częstochowa – EKS Skra Bełchatów 0:3 [23:25, 23:25, 25:27]

Wypowiedzi pomeczowe

Krzysztof Gierczyński (przyjmujący AZS-u Częstochowa): Rywale byli w naszym zasięgu, ale podobnie jak w pucharach przegraliśmy 3:0 z zespołem rosyjskim. Widać, że jednak na razie popełniamy za dużo błędów. Psuliśmy więcej zagrywek, ale to wynikało z tego, że staraliśmy się mocniej zagrywać. Oni mocno nie zagrywali. Różnice w setach były dwupunktowe, przegrywaliśmy minimalnie. Psuliśmy za dużo piłek zwłaszcza w pierwszym secie kiedy to skończyliśmy 3-4 kontry, a oni kończyli wszystkie i stąd taki przebieg spotkania i taki wynik.

Ireneusz Mazur (trener SKRY Bełchatów): Spotkanie stało na wysokim poziomie, grały dwie wyrównane drużyny. My jako drużyna, która przed sezonem dokonała kilku zakupów teoretycznie byliśmy silniejsi, nominalnie. Spotkanie było bardzo wyrównane i decydowały 2-3 akcje w każdym secie i te akcje to właśnie nam się udało wygrać. Trudno mówić, że któryś z zespołów zagrał źle czy popełnił jakąś dużą ilość błędów. W efekcie my wygraliśmy, ale za tydzień czy za miesiąc nie wiadomo kto by wygrał. Bo każdy zna ten duch walki drużyny częstochowskiej, która w najtrudniejszych dla siebie momentach potrafi wygrywać. Cieszę się, że wygraliśmy, ale to dopiero początek. Przed nami wiele spotkań i wiele może się zdarzyć.

Edward Skorek (trener AZS-u Częstochowa): Mecz trzymał licznie przybyłych kibiców w napięciu. Zabrakło nam jednak ogrania i doświadczenia, które mają Bełchatowianie. Jednak to doświadczenie międzynarodowe jest większe po stronie SKRY. Te końcówki rozegraliśmy źle, podjęliśmy kilka złych decyzji. W tym drugim secie doszliśmy przeciwnika. Praktycznie wydawało się, że mamy możliwość nawiązania walki, ale popełnialiśmy kolejne błędy. Psuliśmy za dużo zagrywek w momentach kluczowych. Wystarczyłoby, żeby po serii dobrych, udanych zagrywek wprowadzić pewną średnio-trudną zagrywkę, żeby zmusić rywala do błędu. My natomiast ułatwiliśmy im grę.

wypowiedzi notował Paweł Kowalik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *